Małgorzta i Michał Kuźmińscy – Pionek – recenzja

“Pionek” to już kolejna, trzecia książka z serii Ślady zbrodni, którą miałam okazję przeczytać. O “Ślebodzie” i “Kamieniu”, klikając w linki pod tytułami. Kolejny raz jestem pod ogromnym wrażeniem poziomu i stylu tych kryminałów.
Tym razem rzecz dzieje się na górniczym Śląsku. Pewnego dnia zostaje znaleziona martwa, młoda dziewczyna, a sposób zabójstwa przypomina ludziom serię zbrodni sprzed lat. O zbrodniach, jakich dokonał Wampir z Szombierek. Tylko, że sprawca od lat siedzi w więzieniu…
Czy aby na pewno wszystkich zabójstw dokonał Norman Pionek, nazywamy Wampirem? A może prawda wygląda zupełnie inaczej?
Kuźmińscy kolejny raz zdecydowali się na prowadzenie fabuły w dwóch przestrzeniach czasowych: w teraźniejszości (kiedy ginie studentka Michalina S.) oraz przeszłość, kiedy na śląsku grasuje Wampir. Takie spojrzenie na sprawę pozwala czytelnikowi wczuć się w sprawę i stać się detektywem, który wraz z Anką i Strzygoniem szuka prawdziwego sprawcy! Kolejny również raz autorzy świetnie przedstawili społeczne tło wydarzeń: widzimy upadłe górnictwo, dawną mentalność ludzi i gwarę nie do podrobienia. Wszystkie te zabiegi dodają książce kunsztu i autentyczności.
“Pionek” to świetne spojrzenie na zło, jego wymiary i znaczenie. Widzimy nieco psychopatyczną postać Normana Pionka (nazwisko nie bez znaczenia), ale również cały zastęp cwanych przestępców w białych kołnierzykach, którzy myślą, że pieniądze są w stanie załatwić wszystko.
nieistotnym. Ciężar gatunkowy ich zbrodni sprawia jednak, że nawet w
zalewie zwykłego, banalnego zła stają się jak żyłka dziegciu w basenie
miodu. Jak jedno ziarenko gorzkiej przyprawy, które zmienia smak całego
dania.”
jest też silnym narzędziem społecznej kontroli. Trzyma nas w ryzach,
powstrzymuje przed eksplorowaniem rejonów, w które nie powinniśmy się
zapuszczać.“