Alicja w krainie słów - rodzinna planszówka na zimowe wieczory

by - czwartek, grudnia 10, 2020

 


 Dosyć dawno nie pokazywaliśmy Wam żadnej planszówki. Tak się składa jednak, że ostatnimi czasy gramy naprawdę sporo, bo wieczory długie i ciemne... Najczęściej decydujemy się na takie rozgrywki, w których może wziąć udział cała nasza czwórka, albo przynajmniej trójka. Ostatnio trafiła do nas ciekawa nowość od wydawnictwa Egmont, czyli "Alicja w Krainie Słów".

Gra jak już wskazuje sam tytuł jest inspirowana szaloną opowieścią "Alicja w Krainie Czarów", która jest na pewno znana każdemu z Was. Już po otwarciu opakowania gry rzuca się nam w oczy kolorowa szata graficzna, postacie ze znanej historii oraz.... uroczy imbryczek! Czas przyjrzeć się zasadom gry i zacząć słowną rozgrywkę!

Herbatka z samą Królową Kier brzmi kusząco, prawda? Jednak uważajcie, bo podczas wizyty u tej ekscentrycznej osobowości musimy być kreatywni i błyskotliwi! 


Co czeka na nas w pudełku gry? Pierwsza rzecz to uroczy imbryczek, który podczas rozgrywek będzie odliczał nam czas na odpowiedzi (w wersji trudniejszej 10s, w wersji łatwiejszej 15s). Mamy również karty postaci widoczne na zdjęciu powyżej, karty tematów  - jest ich bardzo dużo, co daje dużą regrywalność tytułu, karty zakazanych liter, o których mowa na chwilę, karty punktacji, żetony punktów i żetony specjalne. Dobra wiadomość, dla osób, które nie przepadają za skomplikowanymi gierkami! "Alicja w Krainie Słów" to prościzna i nie trzeba spędzić dużo czas nad rozkminianiem instrukcji z zasadami!
 
Ja dzisiaj w recenzji pochylę się jedynie na wariancie podstawowym, który jest rekomendowany podczas gry z dzieciakami, a my tylko takie rozgrywki uskuteczniamy. W rozgrywce podstawowej nie używamy kart postaci (choć każdy otrzymuje jedną z nich), mamy dłuższy czas na zastanowienie i dwie litery zakazane. 
 
Każda rozgrywka trwa tyle samo rund, ilu graczy bierze w niej udział. Gracz rozpoczynający jest Królową Kier i ma prawo wybrać temat z jednej z dwóch wylosowanych ze stosu kart. Królowa uruchamia również imbryczek. W czasie, kiedy imbryczek odmierza czas, gracz próbuje znaleźć słowo należące do danej kategorii tematycznej, ALE nie zawierające żadnej z zakazanych liter, które pojawiły się na stole w danej rundzie. Jeśli gracz nie poda takiego słowa, słowo zostanie powtórzone lub będzie zawierało zakazaną literę, gracz zwyczajnie odpada z gry! Żegnaj herbatko! Ale, ale oprócz tego, że gracz wtedy odpada, to pobiera ze stosu z punktacją kartę punktów. Zasada jest taka - im później odpadasz, tym mniej punktów dostajesz. 

Rundy toczą się dalej. Z każdą kolejną jest trudniej, bo pojawiają się w ustach graczy kolejne słowa bez zakazanych liter, a więc coraz trudniej wymyślić kolejne. Mózgi muszą pracować na najwyższych obrotach. Wygrywa ten, kto odpadnie ostatni! Mówiłam, że jest prosto? Nie kłamałam. Oczywiście wariant zaawansowany jest trudniejszy, ale nie aż tak bardzo, by nie zagrać z oczytanym nastolatkiem!




Bardzo lubimy gry słowne, więc nic dziwnego, że "Alicja w Krainie Słów" mocno przypadła nam do gustu. Spędziliśmy przy niej kilka naprawdę przyjemnych wieczorów. To typowa gra rodzinna i imprezowa, która ma proste zasady, daje dużo rozrywki. Jak zwykle przy grach od Egmontu mamy do czynienia ze świetnym wykonaniem i piękną szatą graficzną! Nie trzeba nic więcej, zwyczajnie więc polecamy tą planszówkę jako prezent świąteczny i rozrywkę na świąteczne przedpołudnia i wieczory!





 

 

Podobne wpisy

0 komentarze