Alex Michaelides - 'Pacjentka' recenzja

by - środa, kwietnia 10, 2019



Na tą książkę czekali wszyscy fani thrillerów psychologicznych. Ogromna promocja w mediach na pewno powodowała to, że gdziekolwiek się nie obejrzałam widziałam okładkę "Pacjentki"... Czego czytelnicy powinni spodziewać się po tej książce? Czy rzeczywiście robi takie wrażenie? 

 

Tytułowa "Pacjentka" to Alicia Berenson, młoda, piękna kobieta, artystka. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że przebywa w szpitalu psychiatrycznym z powodu zabójstwa własnego męża. Kobieta od dnia kiedy to się wydarzyło nie wypowiedziała ani jednego słowa. Nie broni się, nie zeznaje... Jej terapię prowadzą różni lekarze, ale żaden z nich nie potrafi do niej dotrzeć. Przypadek Alicii ciekawi młodego lekarza, Theo, który postanawia, że zrobi wszystko, by dotrzeć do pacjentki i pomóc jej. Jaki sekret skrywa Alicia i czy Theo będzie w stanie namówić ja do mówienia?

Fabuła "Pacjentki" prowadzona jest dwutorowo. Poznajemy fragmenty pamiętnika Alicii z czasu przed morderstwem, ale jednocześnie mamy okazję poznać życie Theo w pracy i poza nią. Lubię, gdy autorzy stosują takie sposoby, bo czytelnik ma szansę poznać różne punkty widzenia. Muszę jednak zauważyć, że odniosłam wrażenie, że po lekturze wiedziałam o Theo więcej niż o głównej bohaterce. To on był mi bliższy, czekałam na kolejne karty jego historii. Alicia była dodatkiem, miłym, ale jednak dodatkiem... Pierwsze strony historii nie zapowiadały niczego dobrego, jednak czym dalej szłam w "las" tym bardziej historia mnie wciągała i tym mocniej chciałam poznać prawdziwe wydarzenia z wieczoru morderstwa. Zakończenie książki jest totalnym zaskoczeniem, daje czytelnikowi w przysłowiowy pysk i miesza w głowie. To zadziałało zdecydowanie na duży plus dla tego tytułu. 

Choć "Pacjentkę" czytało się naprawdę przyjemnie i szybko, a kolejne wydarzenia utrzymywały napięcie tak ważne w thrillerach, niestety nie zabrakło również wad. Przede wszystkim ubolewam nad tym, że autor, który skończył psychoterapię na Cambridge tak zaniedbał wprowadzenia czytelnika w świat psychiatrii. Kolejne zagadnienia z tej dziedziny są traktowane po macoszemu, a przecież można było to tak fajnie rozwinąć i dopracować. Spodziewałam się po "Pacjentce" nieprzespanych nocy, drżenia z ciekawości... Owszem było ciekawie, nietuzinkowo, ale czuję niedosyt, oczekiwałam czegoś naprawdę fantastycznego, tymczasem autor wycisnął z całej historii jakieś 60% możliwości, przynajmniej tak to widzę. 

Jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z thrillerami, na pewno będziecie zadowoleni. Jeśli jednak jesteście starymi wyjadaczami, możecie czuć się podobnie jak czułam się ja. Zamknęłam książkę i czułam, że można było to zrobić o wiele lepiej. Po prostu! 

"Pacjentka" to dobra książka, która na pewno dostarczy Wam wielu wrażeń, ale tak napędzona karuzela promocji, związana z premierą zaostrzyła apetyt do tego stopnia, że niektórzy mogą się poczuć nieco oszukani....


 

Podobne wpisy

0 komentarze