Ewa Ornacka – Skazane na potępienie

Niby wiemy, że świat nie jest czarny ani biały. Ma wiele odcieni szarości. Co jednak, gdy rozmawiamy o ludziach odsiadujących wyroki? Czy nie oceniamy ich z góry jako zbrodniarzy i groźnych przestępców? Czy nie skazujemy ich na społeczny ostracyzm i potępienie? Książkę Ewy Ornackiej “Skazane na potępienie” przeczytałam w błyskawicznym tempie i przekonałam się po raz kolejny o tym, co od dawna kołatało w mojej głowie – w więzieniu jest tak samo jak poza nim; pełno tu ludzi złych do szpiku kości, ale i tych, którzy zwyczajnie nie potrafią udźwignąć ciężaru życia…
Ewa Ornacka od dawna w swoich reportażach zajmuje się tematem mafii, więziennictwa i szarej strefy. Odważnie jak na kobietę, prawda? Tym razem, poprzez wywiad z Beatą Krygier, byłą sędziną, która znalazła się po drugiej stronie muru jako więźniarka, opowiada historie wielu innych osadzonych. Ich historie są bardzo różne, ale pokazują, że każdy stara się w więzieniu znaleźć własny sposób na przetrwanie…
Beata Krygier, rozmówczyni autorki przedstawia nam dwa zakłady karne, w których przebywała (w Kamieniu Pomorskim i w Grudziądzu, czyli zakładzie, który uznawany jest za niezwykle surowe). Czytamy o różnych aspektach więziennego życia – o przystosowaniu, małych radościach z telefonu do rodziny, czy lakieru do paznokci, o strachu, nadziei, łzach i uśmiechu, o tęsknocie za dziećmi.
Poznajemy sylwetki kolejnych kobiet, widzimy oczami wyobraźni ich twarze, mowę ciała. Stajemy się jednocześnie powiernikami tajemnic i ich historii. To, co rzuca się w oczy, to fakt, że duża część osadzonych to po prostu kobiety, które zbłądziły lub trafiły na nieodpowiednich partnerów. Przez lat były ofiarami przemocy, aż w końcu w obronie własnej chwyciły za nóż i zakończyły swoją mękę. Teraz muszą odpokutować….
Jest jeszcze druga strona barykady – to do cna złe, przesiąknięte grzechem i przemocą. Te, które znamy z pierwszych stron gazet – matka zamordowanej Madzi, której szukała cała Polska, siostra Bernadetta z książki Justyny Kopińskiej, czy nauczycielka, która zadźgała nożem swoje ucznia… Przecieramy oczy, nie mogąc uwierzyć, że tak bezmiar zła może istnieć…
Więzienie nie patrzy na pochodzenie – są tu osoby z różnych środowisk: z patalogicznych rodzin, narkomańskich squotów, melin, ale i z wielkich willi! Na przykładzie Beaty Krygier widać nawet, że wcale nie trzeba być złym człowiekiem, by trafić za kratki. Czasem wystarczy być zwyczajnie naiwnym i łatwowiernym. Dlatego, nie oceniajmy zbyt pochopnie, dajmy szansę poznać historię każego z osobna…
Ewa Ornacka stworzyła naprawdę ciekawy i wieloperspektywiczny reportaż, który pozwala czytelnikowi spojrzeć trzeźwym okiem na miejsce będące przecież tematem tabu – na kobiece wiezienie; na jego reguły, prawa, sposoby na przetrwanie. Temat niełatwy, ale jak najbardziej warty poznania i przemyślenia…
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu