Sylwia Winnik - 'Dziewczęta z Auschwitz'

by - środa, maja 02, 2018




O takich książkach trzeba mówić. O tych czasach trzeba pamiętać, mimo, że  były pełne grozy i wojny. Jedynie to jest nas w stanie uchronić przed powtórką z historii. "Dziewczęta z Auschwitz" wywarły na mnie wielkie wrażenie, wywołały wiele przemyśleń i morze łez...

 

Dwanaście pięknych młodych kobiet, nastolatek. Łączy je jedno miejsce. Miejsce pełne śmierci, głodu, strachu. Auschwitz. Ich najlepsze lata zostały naznaczone przez wojnę i rozłąkę z rodziną. Przez choroby, mróz i poniżenie. Nie tak powinno być.

"Dziewczęta z Auschwitz" to dwanaście przejmujących historii, które już na zawsze zostaną w Waszej pamięci. To świadectwo mrocznych stron historii świata, o których nie możemy zapomnieć! Każda historia to opowieść tych młodych wtedy kobiet o tym, jak do obozu trafiły, jak wyglądało codzienne życie w fabryce śmierci, o tym co pozwoliło im przetrwać oraz jak ułożyło się ich życie po wojnie.

W wielu przypadkach kobiety mówią o tym, że jedynie przypadek, lub przeznaczenie pozwoliło im uniknąć śmierci: cudem przemycone lekarstwo, dodatkowy kawałek chleba, znalezienie się w odpowiednim czasie i miejscu. Szczegóły, które uchroniły je przed straszną śmiercią.



"Po tym wszystkim dziś zostały tylko słowa. (...) Czy ktoś, kto nie doświadczył tych udręk, będzie w stanie wyobrazić sobie zapach świeżej krwi, widok stosów trupów porozrzucanych po lagrze? (...) Niebywale trudno zrozumieć komuś, kto nigdy czegoś podobnego nie przeżył, jakie emocje towarzyszą człowiekowi, kiedy przez długi okres każdego dnia patrzy się śmierci prosto w oczy"

"Ci, którzy mówią, że czas leczy rany, nie mają racji"

"Obóz był jedną, wielką próbą człowieczeństwa. W tak trudnych warunkach nikt nie traktuje drugiej osoby jak ludzkiej istoty.Istoty czującej. Pojawiająca się złowrogość, zasada "kto silniejszy ten ma lepiej" powodowały, że można było zapomnieć, iż jest się człowiekiem"

"Mój powrót do domu był czymś w rodzaju odrodzenia. Chciałam wymazać z pamięci ostatnie lata życia, zapomnieć o tych okropnościach, które mnie spotkały i które widziałam. Jednak kiedy się zajrzy śmierci w oczy, nie da się tak po prostu zapomnieć"


Czytanie niektórych fragmentów wywoływało we mnie niemal fizyczny ból. Najbardziej wstrząsnęła mną historia o 5-letniej dziewczynce, która umarła z tęsknoty za swoją mamą, której nie mogła zobaczyć, bo przebywała w innym bloku. W takich chwilach każdy docenia, fakt, że nasze dzieci są najedzone, szczęśliwe i kochane. Nic więcej się nie liczy!

To, co równie często powtarza się w historiach ocalonych kobiet to niemożność zapomnienia o Tamtych czasach. Głód, poniżenie, praca ponad ludzkie sił, widok zwłok na każdym kroku. Wszystkie te rzeczy odcisnęły zbyt duże piętno, by zapomnieć, puścić w niepamięć.

"Dziewczęta z Auschwitz" to lektura obowiązkowa, niezależnie od stopnia zainteresowania historią. To opowieść o człowieczeństwie i jego braku, o granicach ludzkości i zniewolenia. Ku przestrodze całego świata... 



Podobne wpisy

0 komentarze