Nie jestem idealną mamą, jednak...

by - wtorek, maja 15, 2018

Od zawsze powtarzam, że macierzyństwo to jednocześnie najpiękniejsza, a zarazem najtrudniejsza przygoda w życiu kobiety. Każda mama wie, że na dziesięć trudnych chwil, przypada jedna, która przyćmiewa te złe i to właśnie te momenty cudowności zapamiętamy na zawsze. Mimo, że zewsząd zalewa nas wizja idealnego macierzyństwa, nie dajmy się zwariować. Każda z nas ma prawo do bycia NIEIDEALNĄ, tak samo jak nieidealne są nasze dzieci.  Najważniejsze by być MOŻLIWIE najlepszą mamą dla naszych pociech!

 

 Wkurzam się, naprawdę się wkurzam, gdy przeglądam niektóre profile na IG i patrzę, jak wciska nam się kit o tym, że można idealnie wyglądać, być idealną mamą idealnych dzieci. Kit, kit i jeszcze raz kit! Kto jest do wszystkiego, ten jest do niczego! Nie ma ideałów! 

 

Każda mama wie, jak wiele czasu, wysiłku i cierpliwości trzeba poświęcić, żeby ogarnąć dzieciaki. Żeby dopilnować odrobionych lekcji, porządku w pokoju, rozwoju zainteresowań, a przy okazji nauczyć dobrych manier, nie zapominając o języku obcym. Doby by zabrakło. Dodajmy do tego wszystkiego zdrową, bezglutenową dietę, systematyczny shopping, by dzieci chodziły w modnych ciuchach.... Zwariować można. Czy tak w ogóle się da?!


Jestem nieidealna! I dobrze mi z tym!

Każda z nas chciałaby być najlepszym pracownikiem, najlepszą żoną, idealną mamą. Jednak, czy to możliwe? Ilość codziennych obowiązków, które na nas spoczywają można by z powodzeniem rozdzielić na trzy bezdzietne osoby. Zgadzacie się?

Nie ukrywam, że zdarza mi się w pracy robić różne rzeczy na ostatnią chwilę, że czasem z braku czasu serwuję mężowi przegląd tygodnia, czyli zapiekankę makaronową z tym, co znajdę w lodówce, a sterta prasowania, która zerka na mnie z kąta pokoju, naprawdę może zawstydzić każdego... Staram się jak mogę, by ogarniać każdą moją życiową rolę, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że zwyczajnie niewykonalne jest by być we wszystkim perfekcyjnym. Ba! Nadmierne dążenie do perfekcji, może naprawdę stresować i doprowadzić do tego, że zwyczajnie się pogubimy.... 





Nie jestem idealną mamą, ponieważ:

- Moje dzieci spożywają gluten, czasem słodycze, a sporadycznie fastfoody

Wszystko jest dla ludzi. Sama na pewno wiesz, że są dni, kiedy bez tafelka czekolady, zwyczajnie nie da się funkcjonować. Znam przypadki, gdy rodzice zabraniając dzieciom w ogóle jeść słodycze, doprowadzali do tego, że podczas ich nieobecności np. na urodzinach koleżanki zwyczajnie jadły bez opamiętania. Wystarczy znaleźć złoty środek, by wilk był syty i owieczka cała.

- Nie chowam dzieci pod kloszem

Jestem wyznawczynią zasady, że każde dziecko musi z upływem czasu nabrać własnej odporności. Chociaż byśmy nie wiem co robili, nie uchronimy go przed przeziębieniem zimą. Co z tego, że uciekniemy w popłochu z wizyty od znajomych, gdy odkryjemy, że ich dziecko ma kaszel, jeśli za chwilę pójdziemy na zakupy do sklepu, gdzie wkoło może  być nawet dwadzieścia przeziębionych osób? 


- Często śpię  dziećmi

Złapiesz się za głowę? Zarówno ja, jak i moje dzieci kochają współspanie. Najczęściej śpimy wspólnie, gdy głowa naszej rodziny jest w delegacji. Uwielbiam przytulić się do spokojnie oddychających, śpiących dziewczynek, patrzeć na ich słodkie buźki i wdychać zapach ich świeżo umytego łebka. Czemu dla idei miałabym zabierać im możliwość bliskości i przytulania? 

- Pozwalam na korzystanie z dobrodziejstw techniki, choć książki dla dzieci w naszym domy bezsprzecznie wygrywają

Moje dzieci oglądają bajki, oglądają teledyski dla dzieci na YT. Dzięki nim uwielbiają się ruszać, z chęcią opowiadają obejrzane przygody, a także wymyślają własne. Oczywiście czas na telewizję jest zawsze z góry wyznaczony, wtedy każdy wie kiedy jest początek, a kiedy koniec. Mimo, uwielbienia Michasi dla bajek o Peppie, nadal zdecydowanie bardziej woli, gdy czytam jej książki  jestem pewna, że tak pozostanie, bo przykład idzie z góry.


- Chętnie kupuję w second handach

I nie wstydzę się tego. Jeszcze jakiś czas temu, powiedziałabym, że jestem królową lumpeksów, a Zuza ich księżniczką. Obecnie z braku czasu bywam tam sporadycznie nad czym bardzo ubolewam. Zawsze miałam w sobie duszę szperacza, a radość, która towarzyszy znalezieniu nowych dżinsów GAP dla córki za 9zł jest ogromna! 


Jak widzicie, nie jestem IDEALNĄ mamą, JEDNAK wcale nie chcę nią być. Idealna znaczy nudna, przynajmniej w moim słowniku. Wystarczy, że będę możliwie najlepszą mamą dla moich dzieci. Od weekendowego shoppingu, wolę rozgrywki w ulubione planszówki, a od ciągłego doprowadzania domu do stanu sterylności wolę spokojny niedzielny spacer po obiadku. Dla mnie liczy się to, by nauczyć moje córki szacunku i zaufania. Chcę mieć pewność, że jesteśmy przyjaciółkami, które zawsze mogą na siebie liczyć.







 A co dla Was jest najważniejsze w macierzyństwie? Do czego przywiązujecie największą wagę?

Podobne wpisy

0 komentarze