Jung Chang - Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin, recenzja
Chiny nigdy nie
fascynowały mnie w żaden szczególny sposób. Wiem, że ostatnio istnieje moda na
podróżowanie w te strony, jednak od tego
też jestem raczej daleka. Mimo wszystko, książka „Dzikie łabędzie” totalnie mnie
urzekła, wciągnęła i zauroczyła. Widać
więc, że niekoniecznie trzeba być fascynatem Państwa Środka, by sięgnąć po tą
powieść i cieszyć się z każdej jej strony.
„Dzikie łabędzie” to
podróż przez trzy pokolenie chińskiej rodziny. Autorka książki opowiada o życiu
swojej babki, matki oraz swoim. Cała historia rozpoczyna się 1909, czyli ponad
100 lat temu, a kończy w 1978. Dzięki temu, że oprócz zwyczajnego życia
bohaterów, autorka dozuje nam wiele informacji historycznych, każdy czytelnik
wyniesie z lektury naprawdę ogromną wiedzę na temat Chin.
Każda z trzech
wymienionych wyżej kobiet to inna, choć zawsze przejmująca historia. W
opowieści o babce Jung Chang najbardziej przerażały mnie informacje na temat
krępowania stóp, które nigdy nie wróciły do stanu normalnego, oraz o
konkubinatach i wielu tradycyjnych zwyczajach związanych z tą formą
partnerstwa.
O tych stopach warto
wspomnieć kilka faktów, które są mało znane. Otóż już dwuletnim dzieciom łamie
się kości stopy i bandażuje, by nie rosły. Powtarza się to w dzieciństwie
kilkukrotnie. Małe stopy podobno podniecały Chińczyków, bo stanowiły o
niezaradności kobiet, które wciąż potrzebują męskiego ramienia, nawet podczas
krótkiego spaceru. Mało kto jednak wie, że w rzeczywistości prawie żaden
mężczyzna nie widział gołych stóp swojej wybranki. Najczęściej były one
zaniedbane, brudne, zawierały gnijące rany… Pewnie gdyby, któryś z nich to
zobaczył, już nie byłoby to takie pociągające…
Największą sympatią
obdarzyłam Dehong, matkę autorki, która była niezwykle charakterna i uparta.
Zawsze oddana rewolucji komunistycznej, choć za jej cenę nie raz otarła się o
śmierć (np. podczas wyczerpującego marszu, kiedy poroniła swoje pierwsze
dziecko). Dehong, była niezwykle twardą kobietą, która nie znała słowa
kapitulacja.
Przy okazji historii
kobiet, poznajemy oczywiście całe rodziny, a w tym ojca autorka, Wanga Yu,
którego nie raz podczas czytania przeklinałam na czym świat stoi? Dlaczego? Ten
wysoko postawiony komunistyczny urzędnik, na pierwszym miejscu w hierarchii
wartości widział rewolucję, nie zaś rodzinę. Nie przejmował się kolejną
zagrożoną ciążą żony, dziećmi, które pozostawione na długie miesiące w
przedszkolu, nie widziały rodziców. Najważniejsze były komunistyczne
przesłania. Nam wydaje się to nie do pomyślenia, jednak Dehong w ogóle nie
buntowała się przeciwko zrachowaniom męża, trawiła w sobie żal i smutek, nie
pokazując tego po sobie.
Mała
Jung dorastała jako Pionierka z Czerwoną Książeczką pod pachą, ale jako młoda
kobieta zdecydowała się skorzystać z cudem nadarzającej się okazji i opuścić
swój kraj na zawsze. Mieszkając w Londynie, napisała książkę, która pozwoliła
zrozumieć światu, czym tak naprawdę są współczesne Chiny.
Jung Chang w niezwykle
opisowy i drobiazgowy sposób przedstawia czytelnikom chińską rzeczywistość.
Poznajemy zupełnie odmienną dla nas kulturę, paranoiczne zasady komunistycznych
rządów (składanie samokrytyk za każde przewinienie, dzielenie się wszystkim ze
wszystkimi). Dzięki temu poszerzamy swoje horyzonty oraz co bardzo ważne w
dzisiejszych czasach uczymy się tolerancji. Dla mnie jako fanki reportaży
bardzo istotne jest to, że w swojej opowieści Jung jest neutralna. Nie osądza,
nie krytykuje, opisuje rzeczywistość swoich najbliższych, mimo iż nawet ja,
zupełnie obca osoba, nie raz miałam w sobie pełno emocji podczas lektury. Jung
potrafiła nad nimi panować i obiektywnie pokazać Chiny i rodzinną, niełatwą
historię.
Od
czasu pierwszego wydania "Dzikie łabędzie" zostały przetłumaczone na 37 języków.
Na całym świecie sprzedano ponad 13 milionów egzemplarzy, co w ogóle mnie nie
dziwi, bo cała historia jest bardzo wciągająca a zawarta w niej wiedza na temat
Chin, daje dużo do myślenia.
Dla
kogo jest ta książka?
Nie
musisz być pasjonatem Chin, by po nią sięgnąć. Wystarczy, że kochasz prawdziwe
historie napisane z ogromną pasją. To właśnie propozycja dla wielbicieli
dobrej, prostej w wyrazie literatury, która porusza serca i umysły.
ocena: 9/10
Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie
0 komentarze