Grażyna Jeromin - Gałuszka 'Legenda' recenzja

by - sobota, września 30, 2017

Z twórczością Grażyny Jeromin – Gałuszki miałam do czynienia już kilka razy. Można więc powiedzieć, że wiedziałam czego się spodziewać. Ale skłamałabym, bo tym razem osiągnęła mistrzostwo, a przesłanie jakie niesie ze sobą książka „Legenda” jest ponadczasowe i niezwykle ważne.












Urodziła się i mieszka w Sosnowicy, niewielkiej wsi koło Radomia, gdzie w otoczeniu rodziny pisze, a dla relaksu zajmuje się niewielkim gospodarstwem. Absolwentka bibliotekoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim oraz scenariopisarstwa w PWSFTviT w Łodzi. Publikowała utwory poetyckie i krótkie formy prozatorskie w czasopismach oraz w antologiach poetyckich.




Akcja powieści dzieje się gdzieś na wyspach na bliżej nieokreślonym oceanie. Możemy się domyślać, że autorka snuje posapokaliptyczne wizje, jednak również ich czas nie jest dokładnie naznaczony. A więc mamy to GDZIEŚ i KIEDYŚ.

Legenda mówi, że dawno, dawno temu, gdy świat pogrążył się w chaosie, siedemdziesięcioro siedmioro ludzi wyruszyło na skrzydłach wielkiego ptaka, by szukać skrawka ocalałego lądu.
 
A więc gdzieś i kiedyś były sobie wyspy na których osobno mieszkali mężczyźni i kobiety, bo tak właśnie nakazywała przekazywana z ust do ust legenda. Kobiety były podzielone wiekiem a stan posiadania ograniczał się do dzbana, pledu i kilku innych podstawowych sprzętów. Raz w życiu każdej z dziewczyn następował moment, kiedy wybierały się na ląd mężczyzn w jednym konkretnym celu, aby zostać zapłodnione. Te które przywiozły ze sobą nowe życie mogły wychowywać dzieci wyłącznie przez jeden rok, następnie maluchy zostawały brutalnie rozdzielane, a matki wracały tam skąd przybyły i nadal wiodły ten sam, powtarzający się żywot polegający na  łowieniu ryb, zbieraniu soli. Te z kobiet, którym nie udało się zajść w ciąże zostawały Cieniami, czyli tymi, które śledziły inne i pilnowały, aby porządek świata nie został zburzony. Tak też nakazywała legenda. W Tym świecie nie ma również miejsca na słabość i starość. W momencie, gdy kobieta nie jest efektywna i wydajna, zostaje wysłana na tratwie w otchłań oceanu, co jest jednoznaczne ze śmiercią.

Podstawowym słowem, które wyjaśnia istnienie tego dziwnego świata jest obojętność, życie dla samego siebie, brak dobrych i złych uczuć, przynajmniej w założeniu.

Głowną bohaterką książki jest Mara, która mimo, że stara się żyć zgodnie z Legendą, ma w sobie wiele uczuć i wewnętrznie czuje, że ten świat nie jest idealny i, że coś kiedyś musi się zmienić. Gdy jej i siedemdziesięciu sześciu rówieśniczkom udaje się dopłynąć do wyspy mężczyzn, okazuje się, że nieobojętność znika, pojawiają się uczucia i poczucie niesprawiedliwości, że  muszą żyć oddzielnie. Ten jeden jedyny raz w historii Tego świata, wszystkie kobiety wracają na wyspę zapłodnione. Od tego momentu, widzimy jak w kobietach zachodzi przemiana, a wiara w to, co do tej pory było z góry narzucone powoli się kruszy…

Momentami podczas czytania, cały zamysł książki przypominał mi „Opowieść podręcznej”. Pewnie nie bez powodu. W obydwu przypadkach bohaterki żyją w narzuconym przez system, wierzenia świecie i stają przed wyborem: przystosuj się lub zgiń.

Do tej pory Grażyna Jeromin – Gałuszka przyzwyczaiła mnie do zupełnie innego rodzaju powieści. Tym razem stworzyła ciekawą wizję świata opartego na obojętności, braku empatii. Czytelnik zadaje sobie w czasie lektury pytanie: czy tak w ogóle da się żyć? Z powieści płynie przekaż, iż nie zawsze tradycja, przekazywane z pokolenia na pokolenie wierzenia mają rację bytu, bo człowiek jest tylko człowiekiem, istotą nieidealną, która czasem błądzi, ale jednak z założenia jest dobra i nie potrafi tłumić emocji.

Niejednokrotnie systemy polityczne, religia narzucają nam jedyny, słuszny punkt widzenia, który zawsze powinien zostać poddany krytyce indywidualnej ocenie. Nie można z góry brać danej idei za słuszną.

Grażyna Jeromin – Gałuszka stworzyła niesamowitą, bardzo spójną i nieco przerażającą powieść, która czaruje czytelnika. Poza tym kocham styl pisania autorki, jest jedną z niewielu pisarek, które bardzo dbają o jakość ojczystego języka. Jestem czytelniczo usatysfakcjonowana „Legendą” i z niecierpliwością czekam na kolejne powieści autorki.


Ocena: 5,5//6


Za możliwość przeczytania "Legendy" dziękuję wydawnictwu

 

Podobne wpisy

0 komentarze