Helen Russell – “Życie po duńsku” Recenzja

Jakimś cudem ominął mnie
cały szał na hygge. Nie przeczytałam żadnej książki z tym słowem w tytule. Sięgnęłam jednak po „Życie po duńsku”, czyli próbę zrozumienia fenomenu tego narodu
okiem rodowitej Brytyjki. Ciekawi?
Liczne badania
potwierdzają, Duńczycy to najszczęśliwszy naród na świecie. Może się to wydawać
nieprawdopodobne. Jak można być szczęśliwym, gdy wiele miesięcy w roku żyje się
z godziną słońca dziennie, a zimy potrafią być naprawdę srogie?
potwierdzają, Duńczycy to najszczęśliwszy naród na świecie. Może się to wydawać
nieprawdopodobne. Jak można być szczęśliwym, gdy wiele miesięcy w roku żyje się
z godziną słońca dziennie, a zimy potrafią być naprawdę srogie?
Helen Russell, autorka
książki, dziennikarka, Brytyjka z krwi i kości, żona gościa, który przez prawie
całą książkę nazywany jest Ludzikiem Lego. Przez całe życie żyła w Londynie,
kochała miejski gwar, a może tylko jej się tak wydawało? Masa nadgodzin,
problemy z zajściem w ciąże, przewlekłe zmęczenie. Nagle jak grom z jasnego
nieba spada propozycja zawodowa dla męża autorki. Ma pracować dla Lego, trzeba
więc przenieść się do Danii. Przy tej okazji, Helen postanawia sprawdzić, co
wpływa na poziom szczęścia Duńczyków. Opisuje miesiąc po miesiącu z rocznego
pobytu, za każdym razem opisując i przyglądając się innemu aspektowi życia.
książki, dziennikarka, Brytyjka z krwi i kości, żona gościa, który przez prawie
całą książkę nazywany jest Ludzikiem Lego. Przez całe życie żyła w Londynie,
kochała miejski gwar, a może tylko jej się tak wydawało? Masa nadgodzin,
problemy z zajściem w ciąże, przewlekłe zmęczenie. Nagle jak grom z jasnego
nieba spada propozycja zawodowa dla męża autorki. Ma pracować dla Lego, trzeba
więc przenieść się do Danii. Przy tej okazji, Helen postanawia sprawdzić, co
wpływa na poziom szczęścia Duńczyków. Opisuje miesiąc po miesiącu z rocznego
pobytu, za każdym razem opisując i przyglądając się innemu aspektowi życia.
Przeniesienie się z
głośnego Londynu do odludnej Jutlandii i to na dodatek w sam środek zimy
okazało się dla małżeństwa wielkim szokiem. Ludzie nie wydają się zbyt otwarci,
ulice miasteczka wyglądają jak z miasta duchów.
głośnego Londynu do odludnej Jutlandii i to na dodatek w sam środek zimy
okazało się dla małżeństwa wielkim szokiem. Ludzie nie wydają się zbyt otwarci,
ulice miasteczka wyglądają jak z miasta duchów.
Towarzyszymy tej parze w
zadomawianiu się w nowym kraju, w kupnie samochodu (który w Danii okazuje się
nie lada wydatkiem). Nie będę Wam
opisywała każdego rozdziału powiem jedynie, że Helen przyjrzała się między
innymi następującym tematom: szkoła i opieka przedszkolna, czas wolny, związki,
czy opieka medyczna. Podczas każdego miesiąca autorka prowadziła rozmowy z
osobami, które w danym temacie wiedzą wiele i pytała o klucz do szczęścia.
zadomawianiu się w nowym kraju, w kupnie samochodu (który w Danii okazuje się
nie lada wydatkiem). Nie będę Wam
opisywała każdego rozdziału powiem jedynie, że Helen przyjrzała się między
innymi następującym tematom: szkoła i opieka przedszkolna, czas wolny, związki,
czy opieka medyczna. Podczas każdego miesiąca autorka prowadziła rozmowy z
osobami, które w danym temacie wiedzą wiele i pytała o klucz do szczęścia.
Duńczycy z całą pewnością
odznaczają się na tle innych narodów. Podczas czytania reportażu Russell rzuca
się nam w oczy kilka ich narodowych cech. Jedną z nich jest ogromna duma z
własnego kraju. Duńczycy sami siebie uważają za szczęściarzy i rzadko kiedy skrytykują
swój kraj. Nie przeszkadzają im wysokie podatki, gdyż w zamian mają darmową
opiekę nad dziećmi, wysokie zarobki oraz świetną opiekę medyczną. Kolejna ważna
cecha Duńczyków to brak chęci wywyższania się, przechwalania, co dla nas
Polaków może być nie do pomyślenia prawda? Tam sprzątaczka gra w squasha z
prezesem wielkiego koncernu, a w dowodach rejestracyjnych samochodów nie
widnieje data produkcji, po to aby nie chwalić się kto ma jakie auto.
odznaczają się na tle innych narodów. Podczas czytania reportażu Russell rzuca
się nam w oczy kilka ich narodowych cech. Jedną z nich jest ogromna duma z
własnego kraju. Duńczycy sami siebie uważają za szczęściarzy i rzadko kiedy skrytykują
swój kraj. Nie przeszkadzają im wysokie podatki, gdyż w zamian mają darmową
opiekę nad dziećmi, wysokie zarobki oraz świetną opiekę medyczną. Kolejna ważna
cecha Duńczyków to brak chęci wywyższania się, przechwalania, co dla nas
Polaków może być nie do pomyślenia prawda? Tam sprzątaczka gra w squasha z
prezesem wielkiego koncernu, a w dowodach rejestracyjnych samochodów nie
widnieje data produkcji, po to aby nie chwalić się kto ma jakie auto.
Z drugiej jednak strony
Helen pokazuje nam, że Dania ma swoje drugie oblicze. Oto bowiem to właśnie ten
kraj bardzo wysoko plasuje się w statystykach dotyczących liczby rozwodów. Tam
rozwód załatwiany jest „od ręki”, więc szybko można zacząć nowe życie (co
osobiście myślę, że również może przyczyniać się do poczucia szczęścia, rozwody
bowiem w naszym kraju kojarzą się jako długie utrapienie). Kolejna rzecz, to
fakt, iż Duńczycy spożywają bardzo duże ilości alkoholu, a przemoc domowa to
również nie rzadkość, mimo, że ogólnie rzecz biorąc jest to kraj odznaczający
się szeroko rozumianym równouprawnieniem obu płci.
Helen pokazuje nam, że Dania ma swoje drugie oblicze. Oto bowiem to właśnie ten
kraj bardzo wysoko plasuje się w statystykach dotyczących liczby rozwodów. Tam
rozwód załatwiany jest „od ręki”, więc szybko można zacząć nowe życie (co
osobiście myślę, że również może przyczyniać się do poczucia szczęścia, rozwody
bowiem w naszym kraju kojarzą się jako długie utrapienie). Kolejna rzecz, to
fakt, iż Duńczycy spożywają bardzo duże ilości alkoholu, a przemoc domowa to
również nie rzadkość, mimo, że ogólnie rzecz biorąc jest to kraj odznaczający
się szeroko rozumianym równouprawnieniem obu płci.
Nie chce zdradzać Wam
zbyt dużej ilości informacji, powiem tylko, że skoro Helen i Ludzik Lego
postanowili zostać w Danii na dłużej, oznacza, że ten kraj rzeczywiście
przynosi spokój i szczęście. Dodam jeszcze, że po kilku miesiącach mieszkania w
tym kraju Helen w końcu zaszła w upragnioną ciążę. Czy to nie cudowne?
zbyt dużej ilości informacji, powiem tylko, że skoro Helen i Ludzik Lego
postanowili zostać w Danii na dłużej, oznacza, że ten kraj rzeczywiście
przynosi spokój i szczęście. Dodam jeszcze, że po kilku miesiącach mieszkania w
tym kraju Helen w końcu zaszła w upragnioną ciążę. Czy to nie cudowne?
Uwielbiam wszelkiego
rodzaju ciekawostki, ta książka jest ich pełna. Czy wiedzieliście np., że w
Danii
rodzaju ciekawostki, ta książka jest ich pełna. Czy wiedzieliście np., że w
Danii
– w żłobkach dzieci śpią
w klatkach, tak aby nie uciec przed popołudniową drzemką? Co ciekawe, w ogóle
nie protestują
w klatkach, tak aby nie uciec przed popołudniową drzemką? Co ciekawe, w ogóle
nie protestują
– bilety do teatru są tak
śmiesznie tanie, że każdego stać na częste zażywanie kultury wysokiej?
śmiesznie tanie, że każdego stać na częste zażywanie kultury wysokiej?
– wiosną na polach
odbywają się pokazy tańczących krów?
odbywają się pokazy tańczących krów?
– istnieją specjalnie
pokoje do zażywania narkotyków, tak aby nikomu nic się nie stało?
pokoje do zażywania narkotyków, tak aby nikomu nic się nie stało?
– dozwolone jest spalenie
duńskiej flagi, ale za jej powolne wciąganie na masz grozi wysoka kara?
duńskiej flagi, ale za jej powolne wciąganie na masz grozi wysoka kara?
Na samym końcu książki
Helen zawarła 10 rad, ułatwiających życie po duńsku, jutro przedstawię je w
kolejnym poście, sprawdzając jednocześnie czy sama jestem szczęśliwa jak Dunka…
Helen zawarła 10 rad, ułatwiających życie po duńsku, jutro przedstawię je w
kolejnym poście, sprawdzając jednocześnie czy sama jestem szczęśliwa jak Dunka…
Książka mnie oczarowała,
czyta się ją jak genialną powieść. Poczucie humoru autorki niejednokrotnie
powodowało u mnie wybuchy śmiechu, co nieco dziwiło mojego męża (jak można
śmiać się przy reportażu?). To nie jest książka tylko dla tych którzy chcą
wnieść hygge do swojego życia, to książka, która być może uzmysłowi nam, że
proste zachowania, zasady pozwolą stać nam się lepszymi ludźmi.
czyta się ją jak genialną powieść. Poczucie humoru autorki niejednokrotnie
powodowało u mnie wybuchy śmiechu, co nieco dziwiło mojego męża (jak można
śmiać się przy reportażu?). To nie jest książka tylko dla tych którzy chcą
wnieść hygge do swojego życia, to książka, która być może uzmysłowi nam, że
proste zachowania, zasady pozwolą stać nam się lepszymi ludźmi.
A
Ty ile dałbyś sobie w 10-stopniowej skali szczęścia?
Ty ile dałbyś sobie w 10-stopniowej skali szczęścia?
Za egzemplarz recenzencki gorąco dziękuję wydawnictwu