
Drauzio
Varella (ur. 1943 w São Paulo) po ukończeniu studiów
medycznych zajął się leczeniem chorób nowotworowych oraz zakaźnych (skupiając
się głównie na AIDS). W latach 1989–2001 opiekował się chorymi w Zakładzie
Karnym Carandiru. Ostatni krąg, reportaż opisujący doświadczenie pracy
w więzieniu, ukazał się po raz pierwszy w 1999 roku i bardzo szybko zdobył
uznanie nie tylko czytelników, ale i krytyki: uhonorowano go podwójną Nagrodą
Jabuti – w dziedzinie literatury faktu oraz jako książkę roku, a także
zekranizowano.
Varella (ur. 1943 w São Paulo) po ukończeniu studiów
medycznych zajął się leczeniem chorób nowotworowych oraz zakaźnych (skupiając
się głównie na AIDS). W latach 1989–2001 opiekował się chorymi w Zakładzie
Karnym Carandiru. Ostatni krąg, reportaż opisujący doświadczenie pracy
w więzieniu, ukazał się po raz pierwszy w 1999 roku i bardzo szybko zdobył
uznanie nie tylko czytelników, ale i krytyki: uhonorowano go podwójną Nagrodą
Jabuti – w dziedzinie literatury faktu oraz jako książkę roku, a także
zekranizowano.
Wspomniany w notce
powyżej Veralla nie kryje, że od zawsze świat więziennictwa go fascynował. Nic
więc dziwnego, że poświęcił całe lata na poznanie tego hermetycznego i
specyficznego środowiska.
powyżej Veralla nie kryje, że od zawsze świat więziennictwa go fascynował. Nic
więc dziwnego, że poświęcił całe lata na poznanie tego hermetycznego i
specyficznego środowiska.
Ja również od wielu lat
interesuję się tematyką więzienną, systemem resocjalizacji. Miałam nawet kiedyś
w planach studiowanie tego kierunku. Poszłam jednak na pedagogikę,
zainteresowanie zostało. Chętnie czytam na ten temat oraz oglądam filmy
dokumentalne. Gdy więc zobaczyłam „Klawiszy” na półce w księgarni pozostało
mi jedynie sięgnąć po ta pozycję. Poza tym, książka ukazała się nakładem
wydawnictwa Czarne, które znane
jest z tego, że wydaje znakomite
reportaże.
interesuję się tematyką więzienną, systemem resocjalizacji. Miałam nawet kiedyś
w planach studiowanie tego kierunku. Poszłam jednak na pedagogikę,
zainteresowanie zostało. Chętnie czytam na ten temat oraz oglądam filmy
dokumentalne. Gdy więc zobaczyłam „Klawiszy” na półce w księgarni pozostało
mi jedynie sięgnąć po ta pozycję. Poza tym, książka ukazała się nakładem
wydawnictwa Czarne, które znane
jest z tego, że wydaje znakomite
reportaże.
Varella opisuje brazylijskie
więzienie od środka. Oczywiście bardzo różni się ono od więzień europejskich.
Różni się nie tylko z wyglądu, ale również z systemu pracy. Brazylijskie więzienia borykają się z
problemem przeludnienia. Co więcej, cały czas istnieje również problem
niedoboru strażników. Wszystko to,
powoduje zwiększone ryzyko pracy, oraz częstsze próby ucieczek i buntów.
więzienie od środka. Oczywiście bardzo różni się ono od więzień europejskich.
Różni się nie tylko z wyglądu, ale również z systemu pracy. Brazylijskie więzienia borykają się z
problemem przeludnienia. Co więcej, cały czas istnieje również problem
niedoboru strażników. Wszystko to,
powoduje zwiększone ryzyko pracy, oraz częstsze próby ucieczek i buntów.
Książka jest zbiorem
historii różnych ludzi, tych których, Verella poznał podczas swojej pracy. Nie
wszyscy są strażnikami więziennymi z powołania. Takich jest bardzo niewielu. Większość
z przedstawionych postaci decyduje się na tę pracę tylko, gdyż jest to posada państwowa,
można więc liczyć na to, że będzie stała.
Nie jest to również praca dobrze płatna. Strażnicy, mimo, że ich praca
jest tak niebezpieczna dostają minimalne zarobki, dlatego też często decydują się
przejść na „ciemną stronę” i zawierają szemrane układy przemytnicze z
więźniami. Jeśli jednak strażnicy chcą
być uczciwi, są zmuszeni po godzinach pracy dorabiać jako ochroniarze lub
taksówkarze. Varella w ogóle podkreśla, że strażnicy i więźniowe pochodzą z
tych samych społeczeństw biedy. Granica więc między jednym a drugim bardzo
łatwa się zaciera.
historii różnych ludzi, tych których, Verella poznał podczas swojej pracy. Nie
wszyscy są strażnikami więziennymi z powołania. Takich jest bardzo niewielu. Większość
z przedstawionych postaci decyduje się na tę pracę tylko, gdyż jest to posada państwowa,
można więc liczyć na to, że będzie stała.
Nie jest to również praca dobrze płatna. Strażnicy, mimo, że ich praca
jest tak niebezpieczna dostają minimalne zarobki, dlatego też często decydują się
przejść na „ciemną stronę” i zawierają szemrane układy przemytnicze z
więźniami. Jeśli jednak strażnicy chcą
być uczciwi, są zmuszeni po godzinach pracy dorabiać jako ochroniarze lub
taksówkarze. Varella w ogóle podkreśla, że strażnicy i więźniowe pochodzą z
tych samych społeczeństw biedy. Granica więc między jednym a drugim bardzo
łatwa się zaciera.
Przejście na ciemną
stronę to nie jedyne zagrożenie czyhające na strażników. Czy co dzień oglądając
bezmiar bestialstwa i ludzkich wynaturzeń można normalnie wrócić do domu i
funkcjonować w społeczeństwie? Z tego powodu wielu klawiszy sięga po alkohol,
ucieka w zdrady oraz stosuje przemoc wobec więźniów. Zdecydowanie nie jest to
praca, w której po przyjściu do domu zaczynamy żyć swoim życiem. Takie
doświadczenia muszą odkształcić się w psychice człowieka. Varella pokazał to w
mistrzowski sposób.
stronę to nie jedyne zagrożenie czyhające na strażników. Czy co dzień oglądając
bezmiar bestialstwa i ludzkich wynaturzeń można normalnie wrócić do domu i
funkcjonować w społeczeństwie? Z tego powodu wielu klawiszy sięga po alkohol,
ucieka w zdrady oraz stosuje przemoc wobec więźniów. Zdecydowanie nie jest to
praca, w której po przyjściu do domu zaczynamy żyć swoim życiem. Takie
doświadczenia muszą odkształcić się w psychice człowieka. Varella pokazał to w
mistrzowski sposób.
Książka składa się z
krótkich rozdziałów. Łatwo więc dozować sobie przyjemność czytania. Oprócz
tego, że autor opisuje warunki pracy
strażników, to tyle samo miejsca poświęca warunkom życia więźniów. Pisze
przepełnieniu cel, o wzajemnych gwałtach, wykorzystywaniu, ale również o tym,
że wiele osób by skrócić sobie wyrok, chętnie podejmuje się różnych prac na
rzecz więzienia. Ciekawym jest, że autor książki z racji swojego zawodu, przez
lata pracy w Caradiru zyskał sobie ogromne zaufanie zarówno więźniów, jak i
strażników. Skutkuje to tym, że jego opowieści są w najwyższym stopniu
autentyczne. Varella opisuje nam ten
brutalny świat w prosty, ale bardzo dosadny sposób, co czyni lekturę niezwykle
mocną w wyrazie.
krótkich rozdziałów. Łatwo więc dozować sobie przyjemność czytania. Oprócz
tego, że autor opisuje warunki pracy
strażników, to tyle samo miejsca poświęca warunkom życia więźniów. Pisze
przepełnieniu cel, o wzajemnych gwałtach, wykorzystywaniu, ale również o tym,
że wiele osób by skrócić sobie wyrok, chętnie podejmuje się różnych prac na
rzecz więzienia. Ciekawym jest, że autor książki z racji swojego zawodu, przez
lata pracy w Caradiru zyskał sobie ogromne zaufanie zarówno więźniów, jak i
strażników. Skutkuje to tym, że jego opowieści są w najwyższym stopniu
autentyczne. Varella opisuje nam ten
brutalny świat w prosty, ale bardzo dosadny sposób, co czyni lekturę niezwykle
mocną w wyrazie.
Nie miałam niestety
okazji sięgnąć po wcześniejszą jego książkę, ale zachwycona „Klawiszami” na pewno zrobię to w
najbliższym czasie. Ta książka to
pozycja dla wielbicielu porządnej, rzetelnej literatury faktu. Kawał dobrego
reportażu.
okazji sięgnąć po wcześniejszą jego książkę, ale zachwycona „Klawiszami” na pewno zrobię to w
najbliższym czasie. Ta książka to
pozycja dla wielbicielu porządnej, rzetelnej literatury faktu. Kawał dobrego
reportażu.
Książka bierze udział w stworzonym przeze mnie wyzwaniu