Chyba nie ma na świecie dziecka, które nie lubiłoby wierszyków i wyliczanek. Jednocześnie też z moich obserwacji wynika (a pracując z maluchami sporo na ten temat wiem), że jest kilka słów, które nie wiadomo czemu(a może wiadomo?!) bawią każde dziecko. Jakie to słowa: dupa, kupa, smród i inne takie.... Na pewno wiecie o co chodzi...  Są to słowa, których często dorośli nie pozwalają dzieciom używać, a jak wiadomo zakazany owoc najlepiej smakuje. Te "nieładne" słowa odczarowuje już kolejny tom zabawnych wierszyków z serii Pana Pierdziołki...

Pewnie niektórzy z Was znają już Pana Pierdziołkę, który zapoznaje dzieci z bogatymi i zabawnymi tekstami z naszego dzieciństwa i z czasów jeszcze odleglejszych.  Książki te mają całą masę przeciwników, ze względu na "specyficzne słownistwo", lecz ja jestem ogromną fanką tych tekstów! Jeśli, ktoś powie, że to niepedagogiczne, to mam to w..... nosie oczywiście :) Wydawnictwo Zysk i S-ka tworząc serię zabawnych książeczek uratowało stare śpiewanki od zapomnienia i dając im zupełnie nowe życie!

Oto mój i Zuzi ulubiony wierszyk z tego tomu:



Oczywiście nie sposób nie zakochać się również w tak samo zabawnych co i wierszyki, ilustracjach autorstwa Kasi Cerazy! Są kwintesencją zawartych w książeczce tekstów! Nie mogłyby być lepsze! Ponadto wszystkie części serii są wydane w twardej oprawie, co może spowodować, że może zawarte w książce wierszyki doczekają naszych wnuków! Oby!


Jeśli jesteś normalnym rodzicem, a Twoje dziecko nie zna jeszcze Pana Pierdziołki, koniecznie nadrób zaległości. Ubaw po pachy murowany!