Franck Thilliez - 'Zdarzyło się dwa razy'

by - wtorek, września 26, 2023

 

Jeśli czyta się dużo kryminałów,czasami bywa tak, że nic nie potrafi nas zaskoczyć, czytelnik ma wrażenie, że motyw został już wykorzystany. Szukamy czegoś świeżego, nowego i nieoczywistego. Dokładnie taki powiew świeżości poczułam podczas lektury "Zdarzyło się dwa razy". Dlaczego? Zapraszam do lektury mojej recenzji


Rok 2008 był dla Gabriela Moscato, porucznika żandarmerii tragiczny. Właśnie wtedy zniknęła  jego siedemnastoletnia córka. Jedynym śladem po nastolatce był rower, znaleziony pod drzewem. Od tej chwili zrozpaczony ojciec dziewczyny wpada w wir poszukiwań i daje sobie słowo, że nie spocznie, dopóki nie odnajdzie ukochanej córeczki. Po miesiącu wyczerpujących poszukiwań Moscato trafia do hotelu Falaise, gdzie właściciel daje mu do wglądu księgę gości i proponuje spokojne zapoznanie się z nią w jednym z pokojów. Skrajnie wycieńczony żandarm nie wiadomo kiedy zasypia, ale w nocy budzą go dziwne odgłosy - mocne uderzenia w okno. 

Rano okazuje się, że z nieba spada grad ptasich trucheł. Jeśli myślicie, że to wystarczająco dziwne, to się mylicie. Oprócz anomalii przyrodniczej Gabriel nie może wyjść z szoku, bo obudził się w zupełnie innym pokoju niż ten, w którym zasnął poprzedniego wieczora. Zszokowany schodzi do recepcji, gdzie dowiaduje się, że jest obecnie rok 2020, a to oznacza, że nie wiadomo jak i kiedy minęło dwanaście lat od momentu, gdy zaginęła jego córka. ..

 Już na samym początku książki czytelnik zostaje wciągnięty w wir wydarzeń i stawia sobie za cel rozwiązanie tej szalonej zagadki. Wątek amnezji pomaga jednocześnie poznawać historię  jednocześnie z głównym bohaterem, który robi wszystko, by dowiedzieć się co zaszło od momentu, gdy zasnąć w hotelowym pokoju. Docieramy razem z nim do mrocznych tajemnic, a to bardzo docenią fani thrillerów. Cała fabuła jest tak świeża i porywająca, że od książki nie sposób się oderwać. Świetnie skonstruowana i poprowadzona zagadka sprawia, że czujemy ekscytacje i dreszcz na plecach, ale po to przecież czytamy thrillery i kryminały, prawda? 

 Bardzo przyjemną niespodzianką podczas lektury, było przeniesienie nie tylko w czasie, ale i w lokacji, ponieważ poznajemy pewien wątek, który ma swoje miejsce w Polsce, a dokładniej mówiąc, w Białymstoku. Taki lokalny rarytas jeszcze bardziej wiąże czytelnika z tym tytułem. 

Naprawdę bardzo dawno nie czytałam tak nieoczywistego, intrygującego kryminału, który trzyma wysoki poziom aż do ostatniej strony. Swoją drogą zakończenie, jakie zafundował nam autor absolutnie mnie zszokowało! Teraz Wy bawcie się dobrze przy lekturze!

 

Post powstał we współpracy z wyd. Czarna Owca

Podobne wpisy

0 komentarze