Wrześniowe odkrycia kosmetyczne!

by - niedziela, września 08, 2019



Nie samymi książkami Pożeram Strony żyje! Czasem trzeba skupić uwagę na innych sprawach. Jak każda kobieta lubię ładnie wyglądać i choć nie jestem mistrzynią make up to chętnie się uczę i testuje nowe produkty. Dzisiaj pokażę Wam kilka zupełnie dla mnie nowych produktów, które świetnie się sprawdziły i na dłużej zagoszczą w mojej kosmetyczce!

Marka Avon funkcjonuje na polskim rynku już od długiego czasu. I choć zawsze miałam swoje ulubione produkty tej marki, rzadko kiedy decydowałam się na zakup kosmetyków do make upu, a szkoda, bo jak ostatnio się okazało, mają kilka naprawdę świetnych produktów, które z czystym sumieniem mogę Wam polecić.


  
Rozświetlacz Flashlight FX oraz Glow Drops

Konturowanie twarzy, rozświetlanie to dwie rzeczy, które nigdy mi nie wychodziły. Gdy podejmowałam próby, kończyłam jako smutny miś panda z plamami na twarzy. Okazuje się jednak, że trafiałam chyba na złe kosmetyki, bo obydwa produkty ze zdjęcia są dziecinnie łatwe w stosowaniu i nawet taka amatorka jak ja, da radę! Rozświetlacze Flashlight FX oraz Glow Drops mają formę płynną i są sprzedawane w wygodnej szklanej buteleczce z pipetką. Łatwo się rozprowadzają, nie są ani zbyt gęste, ani zbyt wodniste. Nie pozostawiają plam na twarzy. Dają przyjemny, promienny efekt, przez co twarz wygląda zdrowo i ładnie. Daję również ogromnego plusa za trwałość efektu oraz wydajność!



Nawilżający żel pod oczy Greek Seas z serii Planet Spa

Przyznaję bez bicia, że notorycznie zapominam o wklepywaniu kremów, żeli i innych cudów do twarzy. Stosuję je więc rzadko, wtedy kiedy mi się przypomni. Gdy jednak nadejdzie ten wielki dzień, gdy matka wklepie sobie to i owo w skórę twarzy, chcę by był to produkt, który mnie zadowoli i sprawi, że być może  nauczę się w tych sprawach systematyczności. Żel pod oczy Greek Seas jest naprawdę godny polecenia. Przede wszystkim ma fajną konsystencję, która łatwo się rozprowadza. Rozświetla cerę i przyjemnie chłodzi. Poza tym ogromny plus za to, że nie podrażnia oczy, z czym często miewałam problemy przy okazji używania innych kosmetyków pod oczy.

Blemish Clearing Jelly Mask

Mimo tego, że na karku mam już trzydzieści lat, moja cera czasem się poddaje i pojawiają się pryszcze i inne niedoskonałości. Strasznie tego nie znoszę, bo rozprawienie się z nimi jest nie lada zadaniem. Choć stosuję Maskę Jelly (o cudownym zapachu i ładnym fioletowym odciecniu) od niedawna, to na pewno mogę powiedzieć Wam tyle, że nie podrażnia skóry, przyjemnie chłodzi, łatwo się pieni. Nie wiem jakie efekty długotrwałe przyniesie stosowanie jej, ale póki co jestem zadowolona.





Puder Color Trend

Przyznam się, że Puder Color Trend od Avon to mój pierwszy puder w "kamieniu" jaki kiedykolwiek zagościł w mojej kosmetyczce. Z perspektywy czasu nie mam pojęcia czemu aż tak się obawiałam używania tego typu produktów. Bez problemu dobrałam odpowiedni odcień do mojej cery! Dzięki temu uniknęłam efektu maski, a fakt, że puder łatwo się nakłada pozwala na to, by skóra twarzy się nie świeciła. Dużym plusem jest również cena, która jest naprawdę niewielka uwzględniając jakość i działanie produktu.


A Wy macie swoje ulubione produkty marki Avon? Co szczególnie polecacie? 


 

Podobne wpisy

0 komentarze