To się nazywa debiut! - Anna Potyra - 'Pchła' recenzja

by - środa, września 04, 2019


Im jestem starsza, tym chętniej sięgam po debiutujących autorów. Często bowiem okazuje się, że mają więcej do zaoferowania niż niejeden wyjadacz! Dokładnie tak było w przypadku Anny Potyry i jej kryminału "Pchła". Zresztą przeczytajcie sami, co zrobiło na mnie największe wrażenie.

 

Cała akcja "Pchły" rozpoczyna się w wigilijny dzień, który dla dwójki zakochanych ludzi ma być również dniem ślubu. Niestety do ślubu nie dojdzie, gdyż Łukasz, pan młody zostaje brutalnie zamordowany. Gdy na miejsce zbrodni przybywają policjanci okazuje się, że rozmieszczenie zwłok wskazuje na swego rodzaju inscenizacje, a jedyny ślad, jaki udaje się odnaleźć to stara, wojenna fotografia. Na jednym morderstwie się nie kończy, dochodzą kolejne i ten sam, powtarzający się ślad. Gdy Adam Lorenz i profilerka, Iza Rawska zaczynają badać sprawę, okazuje się, że morderca próbuje poprzez swoje czyny pokazać ludziom, że w czasie II wojny światowej umierali równie niewinni ludzie i nikt nie przejmował się ich losem. Przesłanie jest proste: nie doceniamy tego, co mamy, więc trzeba nam to zabrać! Kto kryje się za tymi okrutnymi czynami i skąd w nim taka zajadła chęć odtworzenia dawnych historii??

W mojej kryminalnej przeszłości "przerobiłam" dziesiątki książek, w której pierwsze skrzypce grają policjant i profiler. To zawsze fajny duet, bo czytelnik jednocześnie widzi punkt widzenia śledczego i sylwetkę psychologiczną sprawcy. Zawsze dobrze czytało mi się takie książki, i tak też było w tym wypadku. W ogóle w duecie Lorenz - Rawska widzę ogromny potencjał i mam nadzieję, że Anna Potyra pokusi się o kontynuację książki!

Genialnym posunięciem było wplecenie w fabułę historii z czasów II wojny światowej. Ten przejmujący rozdział dziejów świata, ale przede wszystkim Polski, zawsze budzi moje zainteresowanie, i właśnie dzięki temu wątkowi ta książka jest unikalna i tak bardzo przejmująca. Pióro Anny Potyry jest wyważone, przemyślane. Debiutantka wiedziała co robi pisząc "Pchłę", a jej umiejętność stopniowania napięcia może zawstydzić niejednego znanego twórcę kryminałów.

"Pchła" to naprawdę świetnie napisany, przejmujący kryminał, który nie da się odłożyć! Na pewno znacie te wieczory, kiedy powtarzacie sobie "jeszcze kilka stron"... Dokładnie tak jest w przypadku tej książki. Ciekawość tego, co wydarzy się za chwilę nie daje zasnąć i opuścić świata książkowego!

Podobne wpisy

0 komentarze