Marta Guzowska - 'Detektywi z Tajemniczej 5' recenzja

by - poniedziałek, kwietnia 09, 2018

Moja Zuza jest ogromną fanką serii o Lasse i Mai. Przeczytała już wszystkie dostępne części i obecnie chętnie wypróbowujemy książki, które opowiadają o innych małych detektywach. Ostatnio trafiliśmy na "Detektywów z Tajemniczej 5". Czy książka zdała egzamin w oczach mojej wymagającej czytelniczki? Sami się przekonajcie:)

 

 Zanim Marta Guzowska, autorka książki "Detektywi z Tajemniczej 5" zdecydowała się na jej napisanie, tworzyła kryminały dla dorosłych. Książka, którą tu dziś widzicie i jej bohaterowie powstali na wyraźne życzenie dzieci autorki. Według nas wyszło świetnie i z niecierpliwością czekamy na kolejne tomy!


Poznajcie Ankę, Piotrka, Małą Jagę i sympatycznego szczura Scherlocka. Ta czwórka ma w sobie moc i detektywistyczny zapał. Ta wesoła gromadka odwiedza pewnego dnia babcię Piotrka, miłośniczkę książek z głową w chmurach. Babcia jest załamana - zniknęła jej ukochana, cenna kamea, którą dostała od męża! Piotrek od razu postanawia zbadać sprawę! Kto ją ukradł? Koniecznie trzeba to zbadać!

Szybko okazuje się, że jest aż trzech podejrzanych: sąsiadka, listonosz oraz serwisant od telewizora. Babcia jest nieco zakręcona, ale pamięć jej nie zawodzi. Świetnie relacjonuje kolejne wydarzenia tego dnia, co znacznie ułatwia dzieciakom dedukcję! 

Dzieciaki podchodzą do tematu niezwykle profesjonalnie: tworzą notatki, badają ślady, zastanawiają się nad motywem! Prawdziwa, koronkowa robota. Mało tego! Sami dochodzą do prawdy, skądinąd niezwykle ciekawej!



Książka zrobiła na nas ogromne wrażenie nie tylko ze względu na ciekawą fabułę i nietuzinkowych bohaterów, których kocha się od pierwszych stron. Autorka podeszła do zadania bardzo ciekawie i włączyła do śledztwa małych czytelników. Na dzieciaki czeka szereg pytań, które sprawdzą ich umiejętność dedukcji i logicznego myślenia. Oprócz tego, mała Jaga to ciekawska dziewczynka, dzięki pytaniom której dzieciaki poznają znaczenie wielu, trudnych słów. 


 Historia zagubionej kamei to połączenie świetnie skonstruowanej, trzymającej w napięciu dziecięcej książki detektywistycznej z historią sztuki i świetnym humorem. Oprócz tego wygodna czcionka i spora liczba ilustracji sprawiają, że czyta się ją niezwykle wygodnie, a więc i błyskawicznie. Wygląda na to, że Marta Guzowska ma szansę stać się polskim Martinem Widmarkiem, a więc z niecierpliwością czekamy na kontynuację!


 A Wasze dzieciaki lubią powieści detektywistyczne?? 

Podobne wpisy

0 komentarze