Erich Kästner „Mania czy Ania” recenzja

by - niedziela, lipca 09, 2017


Są pewne książki dla dzieci, które nigdy nie tracą na aktualności, które dla kolejnych pokoleń będą tak samo zabawne, tak samo interesujące. Jedną z nich jest właśnie, ta którą mam dla Was dziś okazję recenzować, czyli „Mania czy Ania”, napisana w 1949 roku przez Ericha Kästnera, niemieckiego pisarza.



Kolonie w Zdrojowej Górze dla dwóch dziewczynek, Mani i Ani okażą się wakacjami życia. I to wcale nie ze względu na świetną zabawę, czy ilość nowych koleżanek…
Mania – spokojna, rozważna. Ma piękne, mocno splątane warkocze. Ania – jej totalne przeciwieństwo – szalone loki, z których każdy odstaje w inną stronę, pełna energii i szalonych pomysłów. Ogień i woda. Dzień i noc. Spotkały się w czasie kolonii i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że oprócz fryzury i temperamentu nie różni ich absolutnie nic. Są jak dwie krople wody. Czy to przypadek?


Dziewczynki na początku nie pałają do siebie sympatią, jednak z czasem gdy lepiej się poznają, przekonują się, że łączy ich bardzo wiele. Mania mieszka z tatą w Wiedniu, zaś Ania ma jedynie mamę, z którą mieszka w Monachium. Czy to nie dziwny zbieg okoliczności?? Coś ich tutaj zbyt wiele.


Jeśli teraz w Waszej głowie kiełkuje myśl, że być  może dziewczynki są bliźniaczkami – macie całkowitą rację! Odkrywają to na własną rękę i zachodzą w głowę, czemu rodzice dali sobie prawo, do tego, by rozdzielić je we wczesnym dzieciństwie… Dziewczynki wpadają na szalony pomysł. Postanawiają zamienić się miejscami i poznać swoich brakujących rodziców, sprawdzić jak będzie im się żyło w nowym miejscu. Odważne, ale ryzykowne, prawda?
O tym, co wyniknie z tej zamiany musicie dowiedzieć się już sami. Czy dziewczynki dadzą radę nie zdradzić przed rodzicami swojej prawdziwej tożsamości? Czy dowiedzą się czemu zostały rozdzielone? I przede wszystkim, czy przyjdzie czas, gdy rodzina będzie znowu w komplecie? Pytań jest jak widzicie wiele, ale z pewnością warto przeczytać tę książkę i dowiedzieć się jak skończyła się cała ta historia!




Moja Zuza totalnie oszalała na punkcie tej książki. Czytała mi ją codziennie wieczorem na głos przed ponad dwa tygodnie. Polubiła obydwie bohaterki, choć wewnętrznie bardziej utożsamiała się ze skrytą Manią. Z ogromną przyjemnością patrzyłam na to, że moja córka znalazła kolejną fascynującą lekturę, od której dosłownie nie mogła się oderwać.

Świat dzieci, ukazany przez autora jest w książce wyrażony w prosty i plastyczny sposób. Gdy słuchałam czytanej przez Zuzkę opowieści, przed oczami miałam kolejne sceny, które układały się w cały, czasem zabawny, a czasem wzruszający film.

Oto dwie małe dziewczynki pokażą czytelnikom jakie powinny być nasze życiowe priorytety, czyli rodzina, miłość i zaufanie. O dziwo, mimo, że książka ma już ponad 60 lat, jest tak niesamowicie aktualna! To dlatego, nadal zaczytują się w niej miliony dzieciaków na całym świecie.

Dodać muszę również, że cudownej całości dopełniają kolorowe, przyjemne w odbiorze ilustracje Joanny Rusinek, którą zaczytani rodzice na pewno kojarzą.
Dla tych, którzy nie zdają sobie sprawy: książkę „Mania czy Ania” wydało wydawnictwo Jung-off-ska, założone przez kochaną przez Polaków aktorkę Edytę Jungowską, znaną przede wszystkim z kultowego serialu „Na dobre i na złe”. Powiem jeszcze, że wydawnictwo oferuję także wersję audio tejże książki. 

Jestem ciekawa, czy znacie tą książkę ze swojego dzieciństwa? 

Podobne wpisy

0 komentarze