'Rodzinka wygrywa' -Wyprawa do babci. Recenzja gry
Rodzice przedszkolaków często zastanawiają się czy istnieją gry, w które można zagrać z trzylatkiem i jednocześnie, z których będzie zabawa i satysfakcja dla obydwu stron. Przybywam więc z pomocą. Szykujcie swoje maluchy i wybierzcie się na „Wyprawę do babci”
Gra „Wyprawa do babci”,
to jedna z gier serii firmy Egmont Rodzinka wygrywa. Seria ta
charakteryzuje się, że wszyscy gracze mają wspólny cel i aby go osiągnąć
niezbędna jest współpraca. To dosyć nietypowe, bo w klasycznych grach
planszowych zawsze występuje element rywalizacji, a wygrany jest tylko jeden. Autorem gry jest Jim Deacove, który od wielu
lat jest propagatorem gier kooperacyjnych. Jego zdaniem, gdy ludzie
współpracują, lepiej spędzają ze sobą czas, radość ze wspólnego go spędzania
jest nieporównywalnie większa.
Kilka ważnych informacji
na początek:
Ilość graczy: 1-6
(zdecydowanie najlepiej gdy ich liczba nie przekracza 3 - wiemy z doświadczenia)
Wiek: 3+
Średni czas rozgrywki: 20
minut
Opakowanie zawiera:
- dwustronną planszę z
przeszkodami
- dwustronną planszę ze
ścieżką
- 12 kafelków i 24
naklejki przedmiotów
- pionek i kostkę
Celem gry jest dotarcie
do domku babci z prezentem (trochę niczym Czerwony Kapturek). Jednak na was
czeka o wiele więcej różnych przeszkód. O wyborze prezentu decydujecie
wyłącznie Wy!
Gra ma dwie opcję:
trudniejszą oraz łatwiejszą. Wszystko zależy od wieku grających dzieci. Gdy już
wybierzecie odpowiednie plansze dostosowane poziomem trudności, należy umieścić
planszę ze ścieżką na planszy z przeszkodami. Przeszkód jest sporo: na planszy
podstawowej (niedźwiedź, płot, słońce, rzeka i las), na zaawansowanej (złamane
drzewo, burza, zarośla, jaskinia, pożar).
Przed właściwym
rozpoczęciem rozgrywki musicie wybrać skłąd Waszego ekwipunku. Z 12 żetonów z
przedmiotami wybieracie 6. Wybierajcie je wspólnie zastanawiając się nad tym
jak będziecie je mogli wykorzystać w razie wejścia na pole z przeszkodą.
Następnie ustawiacie
pionek na polu startowym (pionek jest wspólny dla wszystkich graczy) i
najmłodszy gracz rzuca jako pierwszy kostką.
Kolejne rzuty to
oczywiście kolejne ruchy pionka po planszy. Mamy na niej 4 rodzaje pól:
Pole puste – nic się nie
dzieje
Pole z koniczynką –
bierzecie dodatkowy przedmiot do Waszego ekwipunku (sprawdźcie jakie przeszkody
są najbliżej i co najbardziej Wam się przyda)
Przeszkoda – aby ją
pokonać, musicie użyć przedmiotu z ekwipunku. Zastanówcie się wspólnie czego i
w jaki sposób użyjecie. Rozwiązanie musi być sensowne. Jeśli nie macie w
plecaku niczego co może Wam się przydać, niestety musicie się cofnąć na
ostatnio mijaną przeszkodę.
Złodzieje (kruk i lis) –
zwierzaki zabierają Wam jeden przedmiot z ekwipunku, to Wy jednak decydujecie
który.
Gra kończy się sukcesem,
gdy z prezentem docieracie do domu babci. Oczywiście najlepiej jeśli
zaniesciecie jej kwiaty lub czekoladki, ale jeśli wykorzystalicie je wcześniej
na przeszkodzie, babcia na pewno to zrozumie (w końcu kocha swoje wnuczki najbardziej
na świecie) i zadowoli się no latarką. Prawda?
Gra to świetna propozycja
na wspólne, rodzinne popołudnie. Uczy ona kreatywności, współpracy oraz rozwija
wyobraźnię. Bardzo ważna w rozgrywce jest rozmowa i dyskusja na temat tego jak
pokonać przeszkodę.
Gra jest oczywista nawet
dla trzylatków. Na początku pewnie rodzice będą musieli na bieżąco tłumaczyć,
ale z czasem zapewniam Was, że to maluchy szybciej wykombinują jak wykaraskać się
z tarapatów!
Osobiście uważam, że taka
kooperacyjna gra może być bardzo miłym spędzeniem czasu. Idealna będzie dla
maluchów, które swoją przygodę z planszówkami dopiero rozpoczynają. Dzięki
poczuciu wspólnego celu, w grze nie ma wygranych ani przegranych, wszyscy
gracze startują i kończą grę na tej samej pozycji. Fakt, że w grze wszyscy
wygrywają (rzadko kiedy przegrywają) pozwala na wspólną radość z sukcesu, a czy
jest coś lepszego niż uśmiech na twarzy dziecka?
0 komentarze