Szarlotka to zdecydowanie ukochane ciasto mojej Zuzy. Jej rekord to 4 kawałki ciasta zjedzone jeden po drugim. Nie wiem, gdzie ona to mieści, bo jest chuda jak patyk i szczerze jej tego zazdroszczę. W niedzielę moja córa wyjechała na zimowiska, a tuż przed wyjazdem miała jedno życzenie "Mamo, upiecz mi szarlotkę". To chyba jasne, że nie mogłam odmówić....
Ostatni weekend był nieco zwariowany. Byłam sama w domu z dziewczynami, do tego pakowanie Zuzy, sobotnie ogarnianie domu, marudzenie Michaliny (taki czas...). Gdy usłyszałam prośbę Zuzki, wiedziałam, że muszę zrobić jakąś błyskawiczną szarlotkę. Zdecydowałam się na najprostszą i pyszną, szarlotkę ucieraną. Mina córki i jej zadowolenie, bezcenne. Tym bardziej, że kilka kawałków ciasta zdecydowała się zabrać na podróż do pociągu...
Składniki na małą blaszkę (ok.21x28cm)
200 g masła
szklanka mąki pszennej
szklanka cukru (ja dodałam mniej, nie lubimy zbyt słodkich ciast)
szklanka mąki ziemniaczanej
6 jajek
łyżeczka proszku do pieczenia
kilogram jabłek (najlepiej twardych, u nas Jonagold)
łyżeczka cynamonu
łyżka cukru
1. Blaszkę wyłóż papierem do pieczenia
2. Obrane jabłka, pokrój w dużą kostkę i przesmaż z cukrem i cynamonem. Dobrze, żeby nadal zostały spore kawałki owoców.
3. Rozpuść masło i zostaw do ostudzenia.
4.Ubij białka na pianę, stopniowo dodawaj po jednym żółtku ucierając mikserem.
5. Do masy jajecznej dodaj cukier i mąkę i proszek do pieczenia, a na koniec powoli wlewaj ostudzone masło.
6. Połowę masy wylej do formy, rozłóż podsmażone jabłka, a następnie resztę masy.
7. Piecz w 170 stopniach przez około 40 minut. Dla pewności, sprawdzaj ciasto patyczkiem do szaszłyków - to zawsze działa.
Smacznego!
A jakie jest ulubione ciasto Waszych dzieciaków??
0 komentarze