Anna Zacharzewska - 'Hodowca świń', czyli witaj w Mordorze

by - poniedziałek, stycznia 15, 2018

Ostatnio duże u mnie zamieszanie: koniec semestru, chore dziewczyny skutkowały tym, że na czytanie pozostawało niewiele czasu. Jednak w ten weekend udało mi się skończyć jedną z moich lektur. "Hodowca świń" to przyznacie, dosyć kontrowersyjny tytuł, ale jak się zaraz przekonacie idealnie pasuje do fabuły i przekazu książki.

 

Pracowaliście kiedyś w korporacji? Ale wiecie, w takim prawdziwym Mordorze? Ja zdecydowanie nie mogłabym być korposzczurem: wszelkie ściśle wytyczone plany, presja czasu powoduje u mnie ogromny stres, który działa na mnie destrukcyjnie. Nie wiem nawet, czy jakiekolwiek pieniądze byłyby mnie w stanie przekonać do tego rodzaju pracy. A jak jest z Wami??

Wróćmy jednak do książki. Anna Zacharzewska, autorka książki świetnie zna świat korporacji i życia w pędzie, przez wiele lat była związana z branżą mediową i reklamową. Domyślam się, że kobieta ma w tym świecie dwa razy ciężej, musi wszak połączyć kilka ról społecznych, a doba ma jedynie 24 godziny. 

 Na samym początku książki poznajemy kolejnych bohaterów - pracowników i prezesa firmy. Personel łączy jedno: szczerze nienawidzą swojej pracy, a przede wszystkim swojego szefa, sama myśl o nim wywołuje w nich dreszcze. W firmie trzymają ich tylko duże pieniądze, które każdego miesiąca przychodzą na konto i cieszą oko.  Każdy pracownik to osobna historia, problemy i dramaty, które stoją za fasadą pracy w korporacji.

Prezes firmy to prawdziwy tyran. Jest bezwzględny i ma szacunku dla swoich pracowników. To zwykły, prosty, niewykształcony człowiek, który doszedł tak wysoko wyłącznie dzięki zaciętości i brakowi skrupułów. Już samo jego nazwisko wiele mówi: Rafał Tusza...... Na dodatek firma zajmuje się przetwórstwem mięsnym. Wszystko współgra i składa się w logiczną całość, prawda??


Aby zintegrować zespół Tusza postanawia zorganizować wspólny, tygodniowy wyjazd. Nikt się nie spodziewa, że czeka ich prawdziwy horror. Cała ekipa wraz z prezesem trafia na totalną wieś, gdzie jak się okazuje są odcięci od świata (Tusza zabiera im telefony oraz inne sprzęty) i mówi, że jedzenie również muszą zorganizować sobie sami.... Jak się szybko okazuje szef nie żartuje, a ich jedyną opcją na jedzenie jest samodzielne zaszlachtowanie świń, które żywo brykają w chlewiku....

Kto pierwszy złamie swój opór? Czy ten wyjazd do integracja, czy próba udowodnienia współpracownikom, że są słabi i zrobią wszystko co Tusza chce??

Anna Zacharzewska stworzyła niezwykle specyficzną, ale też wciągającą powieść, która zmusza do zastanowienia się nad własnymi granicami i tym ile jesteśmy poświęcić dla pieniędzy. Czy bylibyśmy w stanie przezwyciężyć swój wstręt i odrazę, by za miesiąc móc kupić sobie nowe markowe szpilki? Czy pieniądze są ważniejsze niż honor i wolność?? To trudne pytania w dzisiejszym konsumpcyjnym świecie...

Książkę czyta się naprawdę szybko, bo Anna Zacharzewska tak buduje napięcie, że zwyczajnie w czytelniku narasta ciekawość i zniecierpliwienie. Poza tym autorka miesza ze sobą czarny humor, elementy thrilleru i powieści obyczajowej. To udana mieszanka, więc gorąco Wam polecam.



A Wy moglibyście pracować w korporacji? A być może macie takie doświadczenia za sobą??



Podobne wpisy

0 komentarze