Dziennik lekcyjny. Książka do zabawy w szkołę

by - czwartek, sierpnia 31, 2017



Kim pragną być w przyszłości Wasze dzieci? Strażakiem? Modelką? Lekarzem? A może nauczycielem? Dziś pokażę Wam gadżet, który od dobrego tygodnia zajmuje moją starszą córkę na długie godziny. Co to takiego? „Dziennik lekcyjny. Książka do zabawy w szkołę”




Cofnijmy się w czasie do naszego dzieciństwa. Nie wiem jak Wy, ale ja kochałam zabawę w szkołę. Gdy tylko odwiedzały mnie koleżanki uskuteczniałyśmy nauczanie pluszaków i lalek. Pamiętam, że moja mama nawet przyniosła mi kiedyś prawdziwy dziennik, to był prawdziwy szał. Teraz moja córka uwielbia zabawę w nauczyciela, a książeczka od wydawnictwa Centrum Edukacji Dziecięcej, daje mnóstwo frajdy i posiada wiele ciekawych rozwiązań. Ale sami po kolei zobaczcie.


Prawa i obowiązki ucznia
Zaraz na początku dziennika mamy spis praw i obowiązków ucznia. Dzieci dowiedzą się z niego, że uczeń musi znać oczekiwania nauczyciela, że ma prawo pytać, gdy czegoś nie rozumie, że trzeba dbać o przedmioty i sprzęty należące do szkoły. To świetny pomysł, by uczulić dzieci na te wszystkie ważne sprawy. Gdy w czasie zabawy, to one stoją na miejscu nauczyciela, być może prawa i obowiązki będą dla nich bardziej czytelne  i jasne.





Patron szkoły
Każda szkoła ma swojego patrona. Autorzy dziennika tłumaczą w jaki sposób wybrać odpowiedniego patrona i dają dzieciom dowolność w jego wyborze. Moja córka zdecydowała się na Marię Konopnicką, czyli patronkę szkoły do której Zuzia uczęszcza.



Plan lekcji i oceny
Jedna z ważniejszych rzeczy w każdej szkole. Co najlepsze dzieci same decydują ile godzin poszczególnych przedmiotów będzie w ich klasie. Moja Zuźka ustaliła aż 6 godzin w-f tygodiowo oraz 5 godzin matematyki, co bardzo mnie zdziwiło bo do tej pory średnio przepadała za tym przedmiotem.
Kilka stron dziennika poświęconych jest oczywiście na wstawianie ocen i obecności uczniom.
Realizowane tematy lekcji
Musiało tutaj się to znaleźć. Dzieci muszą wykazać się kreatywnością i znajomością konkretnych zagadnień wypełniając tabelki na temat realizowanych tematów lekcji. Na pewno skorzystają z wiedzy zdobytej dotychczas  w szkole jako uczniowie.




Scenariusze lekcji
Autorzy dziennika przygotowali po jednym scenariuszu lekcji z każdego przedmiotu. Dzieci widzą dzięki temu, że nauczyciel przed zajęciami musi się przygotować, pomyśleć w jaki sposób chce zrealizować temat, a później trzymać się swojego planu. 



Hospitacje
Czyli największa zmora każdego nauczyciela. Dzieci z tej części dziennika dowiedzą się jak należy się zachowywać, gdy ocenia się innego nauczyciela i gdy samemu jest się ocenianym. Poza tym mali nauczyciele mają do wypełnienia raport z odbytej hospitacji.
Oprócz tego, o czym przed chwilą pisałam w dzienniku znajdziecie o wiele więcej: plan zielonej szkoły, scenariusz akademii, dyplomy do uzupełnienia, czy świadectwa na koniec roku szkolnego.



Dzięki temu wszystkiemu, każde dziecko może poczuć się jak nauczyciel i choć na kilka dni przenieść się na drugą stronę ławki. Mimo, że moja Zuza nie chce w przyszłości wykonywać mojego zawodu (marzy by być projektantką mody), to jednak z ogromną ochotą wypełnia dziennik i uczy swoich wyimaginowanych uczniów. Przeprowadza lekcje, czyta na głos czytanki, tłumaczy zadania matematyczne. Patrzę na to z boku z ogromną przyjemnością.


Co myślicie o takim dzienniku? Czy Wasze dzieci byłyby z niego zadowolone? Czy bawią się w szkołę? O jakim zawodzie marzą?



Podobne wpisy

0 komentarze