Erich Kästner „Mania czy Ania” recenzja
Są pewne książki dla dzieci, które nigdy nie tracą na aktualności, które dla kolejnych pokoleń będą tak samo zabawne, tak samo interesujące. Jedną z nich jest właśnie, ta którą mam dla Was dziś okazję recenzować, czyli „Mania czy Ania”, napisana w 1949 roku przez Ericha Kästnera, niemieckiego pisarza.
Kolonie w Zdrojowej Górze
dla dwóch dziewczynek, Mani i Ani okażą się wakacjami życia. I to wcale nie ze
względu na świetną zabawę, czy ilość nowych koleżanek…
Mania
– spokojna, rozważna. Ma piękne, mocno splątane warkocze. Ania – jej totalne przeciwieństwo – szalone loki, z których każdy
odstaje w inną stronę, pełna energii i szalonych pomysłów. Ogień i woda. Dzień
i noc. Spotkały się w czasie kolonii i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie
to, że oprócz fryzury i temperamentu nie różni ich absolutnie nic. Są jak dwie
krople wody. Czy to przypadek?
Dziewczynki na początku
nie pałają do siebie sympatią, jednak z czasem gdy lepiej się poznają,
przekonują się, że łączy ich bardzo wiele. Mania mieszka z tatą w Wiedniu, zaś
Ania ma jedynie mamę, z którą mieszka w Monachium. Czy to nie dziwny zbieg okoliczności?? Coś ich tutaj zbyt wiele.
Jeśli teraz w Waszej
głowie kiełkuje myśl, że być może
dziewczynki są bliźniaczkami – macie całkowitą rację! Odkrywają to na własną
rękę i zachodzą w głowę, czemu rodzice dali sobie prawo, do tego, by rozdzielić
je we wczesnym dzieciństwie… Dziewczynki wpadają na szalony pomysł.
Postanawiają zamienić się miejscami i poznać swoich brakujących rodziców,
sprawdzić jak będzie im się żyło w nowym miejscu. Odważne, ale ryzykowne, prawda?
O tym, co wyniknie z tej
zamiany musicie dowiedzieć się już sami. Czy dziewczynki dadzą radę nie
zdradzić przed rodzicami swojej prawdziwej tożsamości? Czy dowiedzą się czemu
zostały rozdzielone? I przede wszystkim, czy przyjdzie czas, gdy rodzina będzie
znowu w komplecie? Pytań jest jak widzicie wiele, ale z pewnością warto
przeczytać tę książkę i dowiedzieć się jak skończyła się cała ta historia!
Moja Zuza totalnie
oszalała na punkcie tej książki. Czytała mi ją codziennie wieczorem na głos
przed ponad dwa tygodnie. Polubiła obydwie bohaterki, choć wewnętrznie bardziej
utożsamiała się ze skrytą Manią. Z ogromną przyjemnością patrzyłam na to, że
moja córka znalazła kolejną fascynującą lekturę, od której dosłownie nie mogła
się oderwać.
Świat dzieci, ukazany
przez autora jest w książce wyrażony w prosty i plastyczny sposób. Gdy
słuchałam czytanej przez Zuzkę opowieści, przed oczami miałam kolejne sceny,
które układały się w cały, czasem zabawny, a czasem wzruszający film.
Oto dwie małe dziewczynki
pokażą czytelnikom jakie powinny być nasze życiowe priorytety, czyli rodzina,
miłość i zaufanie. O dziwo, mimo, że książka ma już ponad 60 lat, jest tak
niesamowicie aktualna! To dlatego, nadal zaczytują się w niej miliony
dzieciaków na całym świecie.
Dodać muszę również, że
cudownej całości dopełniają kolorowe, przyjemne w odbiorze ilustracje Joanny
Rusinek, którą zaczytani rodzice na pewno kojarzą.
Dla tych, którzy nie
zdają sobie sprawy: książkę „Mania czy Ania” wydało wydawnictwo Jung-off-ska,
założone przez kochaną przez Polaków aktorkę Edytę Jungowską, znaną przede
wszystkim z kultowego serialu „Na dobre i na złe”. Powiem jeszcze, że
wydawnictwo oferuję także wersję audio tejże książki.
Jestem ciekawa, czy znacie tą książkę ze swojego dzieciństwa?
0 komentarze