David McKee - "Elmer. Najlepsze przygody" recenzja

by - niedziela, czerwca 18, 2017

Jak  wygląda słoń? To proste! Jest wielki, szary, ma trąbę i ogromne uszy. Dziś przedstawię Wam Elmera, słonia w kratkę, i to kolorową! Jeśli Wasze maluchy jeszcze go nie znają, to najwyższa pora nadrobić książkowe zaległości. Elmer bowiem to niezwykle ciekawski i mądry słoń, a wydawnictwo Papilon jakiś czas temu wydało zbiór najlepszych jego przygód. Zapraszamy więc na krótką recenzję książki "Elmer. Najlepsze przygody"

 

 

 

Tym razem zacznę od tego, o czym zawsze podczas pisania o książkach zostawiam na sam koniec. Otóż książka, którą dziś mam dla Was okazję recenzować jest naprawdę świetnie wydana. Twarda oprawa, duży format, piękne, kolorowe ilustracje i ilość tekstu na stronie, która z pewnością nie znuży przedszkolaka to ogromne zalety przygód sympatycznego słonia. 

Jeśli chodzi już o samego Elmera i jego przygody, to musicie wiedzieć, że słoń w kratkę nie tylko bawi, ale może przede wszytskim uczy. Autor, David McKee stworzył uniwersalnego bohatera, który co dnia przeżywa małe i duże przygody. Każda krótka opowieść niesie ze sobą ważną  naukę. Elmer to zwierzę, które musi wszystko przeżyć na własnej skórze, by przekonać się co jest prawdą, a co tylko kłamstwem. "Elmer. Najlepsze przygody" zawiera 6 opowieści:

- "Elmer i potwór"
- "Elmer i wiatr"
- "Elmer i śnieg"
- "Elmer i wyjątkowy dzień"
- "Elmer i powódź"
- "Elmer i wyścig"

Dziecko nauczy się z nich między innymi tego, że strach ma wielkie oczy, a to czego nie znamy może okazać się wyjątkowo piękne i niesamowite. Oczywiście z opowiastek płynie jeszcze wiele pouczających morałów, jednak cała seria o Elmerze niesie ze soba wspólne wartości: zdrową rywalizację i radość z przebywania w grupie.  




Do tych wszystkich zachwytów dodam jeszcze dwa małe szczegóły, które jednak mają znaczenie i na pewno ucieszą wszystkie dzieciaki. Pierwsza rzecz to fakt, że książkę można podpisać własnym imieniem. Dla nas dorosłych to pikuś, jednak dzieciaki mają ogromną potrzebę poczucia własności i możliwość podpisania własnego egzemplarza na pewno da im wiele radości. 

Druga jeszcze przyjemniesza rzecz, to ostatnia strona książki, gdzie czeka nasz własny Elmer, tyle, że bez kolorów. To zadaniem dziecka jest nadanie mu dowolnych barw. Prawdziwa frajda.

Znacie Elmera, czy dopiero macie ochotę go poznać?? 

Za egzemplarz książki dziękujemy wydawnictwu


Podobne wpisy

0 komentarze