Maya Shetreat – Klein – “Zdrowy brud” recenzja
Jako rodzice stosujecie zimny chów, czy może wręcz
odwrotnie, najchętniej zaopatrzylibyście swoje dziecko w skafander prosto z
filmu „Epidemia”? Jesteście maniakami czystości, czy pozwalacie zjeść dziecku
marchewkę prosto z grządki? Nieważne w której grupie jesteście, i tak zapraszam
Was na recenzję ciekawego poradnika „Zdrowy brud”.
Podobno brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Chyba
coś w tym jest. Oczywiście wszystko w granicach normy, ale zdarza mi się
widzieć, matki wariatki, które za wszelką cenę chcą ochronić dziecko przed
całym światem. Smutny los tych maluchów, które nie mogą zjeść pączka i mieć
oklejonych lukrem rąk, które nie mogą biegać po placu zabaw bo się spocą, które
ostro przestrzegane są przed bawieniem się w osiedlowej piaskownicy (przecież
to istny bateriowy raj). Wszystkim tym psycho-matkom dedykuję tą recenzję i
gorąco zapraszam do zakupu książki „Zdrowy brud”
coś w tym jest. Oczywiście wszystko w granicach normy, ale zdarza mi się
widzieć, matki wariatki, które za wszelką cenę chcą ochronić dziecko przed
całym światem. Smutny los tych maluchów, które nie mogą zjeść pączka i mieć
oklejonych lukrem rąk, które nie mogą biegać po placu zabaw bo się spocą, które
ostro przestrzegane są przed bawieniem się w osiedlowej piaskownicy (przecież
to istny bateriowy raj). Wszystkim tym psycho-matkom dedykuję tą recenzję i
gorąco zapraszam do zakupu książki „Zdrowy brud”
Książka „Zdrowy brud” to nie wymysł jakieś
przypadkowej autorki, nie wiadomo skąd. Maya Shetreat-Klein jest lekarzem, neurologiem,
mamą trójki dzieci, z zamiłowania rolnikiem. Autorka dokładnie przyjrzała się
procesom przetwórczym współczesnej żywności i udowadnia czytelnikom, że te
wszystkie „ulepszenia” jedynie szkodzą zdrowiu naszych dzieci, gdyż wyjaławiają
jedzenie z witamin oraz dobrych bakterii.
przypadkowej autorki, nie wiadomo skąd. Maya Shetreat-Klein jest lekarzem, neurologiem,
mamą trójki dzieci, z zamiłowania rolnikiem. Autorka dokładnie przyjrzała się
procesom przetwórczym współczesnej żywności i udowadnia czytelnikom, że te
wszystkie „ulepszenia” jedynie szkodzą zdrowiu naszych dzieci, gdyż wyjaławiają
jedzenie z witamin oraz dobrych bakterii.
Książka podzielona jest na kilka przejrzystych części.
Najpierw autorka pokazuje nam jakie symptomy występujące u naszych maluchów
powinny nas, mamy zaniepokoić i skłonić do wprowadzenia zmian w stylu życia.
Druga część książki jest najbardziej przerażająca, ale również prawdziwa. Otóż
Maya analizuje najgroźniejsze alergeny, dodatki spożywcze. Autorka podkreśla
jak istotne jest dokładne zapoznanie się z etykietą. Faktem jest jednak, że
coraz więcej z nas przed zakupem sprawdza skład produktu i coraz rzadziej
kierujemy się ceną, częściej jakością.
Najpierw autorka pokazuje nam jakie symptomy występujące u naszych maluchów
powinny nas, mamy zaniepokoić i skłonić do wprowadzenia zmian w stylu życia.
Druga część książki jest najbardziej przerażająca, ale również prawdziwa. Otóż
Maya analizuje najgroźniejsze alergeny, dodatki spożywcze. Autorka podkreśla
jak istotne jest dokładne zapoznanie się z etykietą. Faktem jest jednak, że
coraz więcej z nas przed zakupem sprawdza skład produktu i coraz rzadziej
kierujemy się ceną, częściej jakością.
Trzecia i chyba najważniejsza część książki poświęcona
jest konkretnym produktom spożywczym, m.in. mleku, rybą, mięsie. Autorka
pokazuje, jak wybierać wartościowe produkty, które przysłużą się naszemu
zdrowiu. Z rozdziału dowiecie się sporo o pasteryzacji mleka, o jajkach od
szczęśliwych kurek i warzywach prosto z grządki. O tyle, o ile mieszkańcy wsi
mają nadal okazję kupić takowe jajka, czy nawet czasami napić się mleka prosto
od krowy, o tyle w miastach czasem zdobycie takich rarytasów zakrawa o cud.
Książka przekłada się na rzeczywistość amerykańską, dlatego niektóre fragmenty
są zupełnie nieadekwatne do naszych możliwości.
jest konkretnym produktom spożywczym, m.in. mleku, rybą, mięsie. Autorka
pokazuje, jak wybierać wartościowe produkty, które przysłużą się naszemu
zdrowiu. Z rozdziału dowiecie się sporo o pasteryzacji mleka, o jajkach od
szczęśliwych kurek i warzywach prosto z grządki. O tyle, o ile mieszkańcy wsi
mają nadal okazję kupić takowe jajka, czy nawet czasami napić się mleka prosto
od krowy, o tyle w miastach czasem zdobycie takich rarytasów zakrawa o cud.
Książka przekłada się na rzeczywistość amerykańską, dlatego niektóre fragmenty
są zupełnie nieadekwatne do naszych możliwości.
Tak, czy inaczej z książki jasno wynika, że powinniśmy
wrócić do starych nawyków, które pamiętam z dzieciństwa. Truskawki jadłam
prosto z krzaka, jajka od zadowolonych kur skubiących trawę zawsze miały dwa
żółtka, a moi koledzy i koleżanki pili jeszcze ciepłe mleko z kawałkami siana
pływającymi na wierzchu (ja surowego mleka nie znoszę). Brud jest czasem zdrowy
(byle nie w nadmiarze). Obecnie nawet zaleca się kąpanie noworodka 2-3 razy w
tygodniu, by nie pozbawić maluszka jego naturalnej flory bakteryjnej.
wrócić do starych nawyków, które pamiętam z dzieciństwa. Truskawki jadłam
prosto z krzaka, jajka od zadowolonych kur skubiących trawę zawsze miały dwa
żółtka, a moi koledzy i koleżanki pili jeszcze ciepłe mleko z kawałkami siana
pływającymi na wierzchu (ja surowego mleka nie znoszę). Brud jest czasem zdrowy
(byle nie w nadmiarze). Obecnie nawet zaleca się kąpanie noworodka 2-3 razy w
tygodniu, by nie pozbawić maluszka jego naturalnej flory bakteryjnej.
Ze sporą rezerwą podchodzę do wszelkich poradników na
temat zdrowia, jednak musze przyznać, że tutaj
autorka mnie przekonała. Pewnie stało się to dzięki temu, że sama
pamiętam jak naturalnym było jedzenie samemu wyhodowanych warzyw lub jajek od
wesołej kurki, skubiącej trawę. Książka jest napisana w sposób przystępny i
przede wszystkim ciekawy. Mam nadzieję, że da do myślenia rodzicom, jak ważne
jest to, aby powrócić do natury i do wszystkich jej dobrodziejstw, łącznie z
brudem.
temat zdrowia, jednak musze przyznać, że tutaj
autorka mnie przekonała. Pewnie stało się to dzięki temu, że sama
pamiętam jak naturalnym było jedzenie samemu wyhodowanych warzyw lub jajek od
wesołej kurki, skubiącej trawę. Książka jest napisana w sposób przystępny i
przede wszystkim ciekawy. Mam nadzieję, że da do myślenia rodzicom, jak ważne
jest to, aby powrócić do natury i do wszystkich jej dobrodziejstw, łącznie z
brudem.