O pupach słów kilka, Mikołaj Golachowski – “Pupy, zadki i ogonki”



Dzisiaj przybywam do Was
z prawdziwym hitem. Z książką, w naszym przypadki audiobookiem, który
zafascynował nie tylko moją córkę, ale również mnie. O czym jest owa opowieść?
A no o zwierzęcych pupach, zadkach, tyłeczkach. Zaintrygowani? Mam nadzieję!

Nie wiem jak Wasze
dzieci, ale gdy w obecności Zuzy wypowie się słowo: pupa, zadek, tyłek, pewnym
jest, że za chwilę parsknie śmiechem. Z moimi szkolnymi dziećmi bywa podobnie.
Do dziś nie odkryłam fenomenu tych słów i powodu gromkiego śmiechu, jakie wydobywają
one z dziecięcych buziek.
Pupy i zadki zwierząt jak
się okazuje mogą być najbardziej fascynującą i ciekawą częścią ciała. Aby się o
tym lepiej przekonać, wystarczy sięgnąć po książkę lub audiobook „Pupy, ogonki i kuperki” Mikołaja Golachowskiego. To właśnie
opowieści o tej wstydliwej i często pomijanej (niestety) zwierzęcej części
stały się tematem dla hitowej książki, która ukazała się nakładem wydawnictwa Babaryba.
Czy wiedzieliście, że hipopotam
ma w pupie takie jakby śmigiełko, dzięki któremu rozrzuca to co z niej
wychodzi? A jętka (taki owad) oddycha za pomocą swojego odwłoka? Założę się, że
nie, że chyba to jesteście szczęśliwymi posiadaczami prezentowanej książki. Jesteście?
Na co dzień staramy się
unikać trudnych tematów. Rozmowy o kupie, pupie i temu podobnych są ble! Prawda? Rzeczywistość jednak nie zawsze
jest czysta i kolorowa. Przecież pupę posiada każdy: zarówno ludzie jak i
zwierzęta. Jej przeznaczenie jest nam znane, może warto czasem o tym
porozmawiać?
Książka składa się z 31
rozdziałów, każdy poświęcony jest innej pupie, innemu zwierzęciu. Egzemplarz
papierowy zawiera wiele zabawnych ilustracji, jednak audiobook świetnie
sprawdza się w podróży. Wersja audiobookowa ma jeszcze jedną ogromną zaletę:
tekst czyta Wiktor Zborowski. Nie wiem jak Wy, ale ja kocham jego głos. Niski,
męski, radiowy. Genialny! Nic, tylko słuchać. Niżej prezentuję Wam próbkę tego
cudeńka. 
Nie sądziłam, że zachwyci
mnie książka o zadkach, ale tak się właśnie stało. Co więcej, tak bardzo
spodobały nam się historię o pupie, że obdarowujemy audiobookiem kolejne dzieci
w rodzinie (w Wielkanoc egzemplarz dostała moja 8-letnia chrześnica, swoją drogą
muszę zapytać przy najbliższej okazji jak wrażenia). Bądźcie pewni, że Wasze
dzieciaki z dziką radością poznają historię tyłków różnych zwierząt, a i
dorośli dowiedzą się czegoś nowego, czym być może będą mogli błysnąć na
imprezie.
Jeśli szukacie
audiobooka, który zabierzecie na majówkową podróż, to właśnie znaleźliście!
Pupy rządzą! 

Co sądzicie o takiej tematyce książki? Czy kupilibyście ją swojemu dziecku, czy unikacie takich tematów?

Za egzemplarz mistrzowskiego audiobooka dziękujemy wydawnictwu