Jo Nesbø – Więcej krwi – recenzja

Bardzo, naprawdę bardzo
dawno nie czytałam nic Jo Nesbø.
Zupełenie nie wiem czemu tak się stało. Chyba zacznę nadrabiać zaległości, bo „Więcej
krwi” okazało się genialne.
Bohaterem książki jest
Jon. Niby lekkoduch o hippisowskiej urodzie. Ze względu na upodobanie do
haszyszu wchodzi w ciemne interesy z gangsterem, niejakim Rybakiem. Na początku
jest zwyczajnym dilerem, jednak gdy jego mała córeczka zapada na ostrą
białaczkę i jedynym ratunkiem jest droga kuracja za granicą, Jon zmienia posadę
i z dilera staje się ściągaczem długów, a czasami nawet człowiekiem od eliminowania
dłużników. Jon ma jeden problem, który okazuje się niezwykle istotny w tej „pracy”
– nie ma odwagi pociągnąć za spust i z tego wynikają jego problemy i przymus
ucieczki przed ludźmi Rybaka.
Jon. Niby lekkoduch o hippisowskiej urodzie. Ze względu na upodobanie do
haszyszu wchodzi w ciemne interesy z gangsterem, niejakim Rybakiem. Na początku
jest zwyczajnym dilerem, jednak gdy jego mała córeczka zapada na ostrą
białaczkę i jedynym ratunkiem jest droga kuracja za granicą, Jon zmienia posadę
i z dilera staje się ściągaczem długów, a czasami nawet człowiekiem od eliminowania
dłużników. Jon ma jeden problem, który okazuje się niezwykle istotny w tej „pracy”
– nie ma odwagi pociągnąć za spust i z tego wynikają jego problemy i przymus
ucieczki przed ludźmi Rybaka.
Jon nagle staje się
Ulfem, gdy ląduje w mroźnej, surowej Laponii, w wiosce, gdzie diabeł mówi
dobranoc. Poznaje tam różne osoby, w tym Lee, zagorzałą katoliczkę, bitą przez
męża oraz jej syna Knuta, z którym Ulf(Jon) nawiązuje niezwykłą więź… Co
przyniesie ta znajomość? Czy ludzie Rybaka dopadną Jona? Nie mam zamiaru Wam
tego zdradzać, bo tą książkę koniecznie trzeba przeczytać, póki za oknem
jeszcze trzaskający mróz.
Ulfem, gdy ląduje w mroźnej, surowej Laponii, w wiosce, gdzie diabeł mówi
dobranoc. Poznaje tam różne osoby, w tym Lee, zagorzałą katoliczkę, bitą przez
męża oraz jej syna Knuta, z którym Ulf(Jon) nawiązuje niezwykłą więź… Co
przyniesie ta znajomość? Czy ludzie Rybaka dopadną Jona? Nie mam zamiaru Wam
tego zdradzać, bo tą książkę koniecznie trzeba przeczytać, póki za oknem
jeszcze trzaskający mróz.
„Tak mówili, ale nie widzieli nic na
pewno. Nikt nie wie nic na pewno. Ani ja, ani ty, ani pastor, ani ateista.
Dlatego wierzymy. Wierzymy, ponieważ tak jest łatwiej, niż przyjąć, że tam w
głębi, czeka nas tylko jedno: ciemność i zimno. Śmierć.”
pewno. Nikt nie wie nic na pewno. Ani ja, ani ty, ani pastor, ani ateista.
Dlatego wierzymy. Wierzymy, ponieważ tak jest łatwiej, niż przyjąć, że tam w
głębi, czeka nas tylko jedno: ciemność i zimno. Śmierć.”
Właśnie, co do
trzaskającego mrozu. Podczas czytania pierwsza rzecz jaka przyszła mi na myśl
to, to, że tej książki NIE można czytać w innej porze roku, niż zimą.
Wiarygodne opisy Laponii powodują, że mimowolnie robi nam się chłodno, przed
oczami mamy gruby lód i bezkresny śnieg oraz pragniemy nakryć się kocem i napić
gorącej herbaty. Atmosfera tej małej
wioski na końcu świata, gdzie ludzie są tak bogobojni, że za każdy najmniejszy
grzeszek przestrzegają smażeniem się w piekle, jest jedyna w swoim rodzaju.
Autor nie mógł lepiej tego opowiedzieć. Jest tak tajemniczo, mrocznie, że nie
raz czułam dreszcze na plecach. Czyż nie o to chodzi w dobrym kryminale?
trzaskającego mrozu. Podczas czytania pierwsza rzecz jaka przyszła mi na myśl
to, to, że tej książki NIE można czytać w innej porze roku, niż zimą.
Wiarygodne opisy Laponii powodują, że mimowolnie robi nam się chłodno, przed
oczami mamy gruby lód i bezkresny śnieg oraz pragniemy nakryć się kocem i napić
gorącej herbaty. Atmosfera tej małej
wioski na końcu świata, gdzie ludzie są tak bogobojni, że za każdy najmniejszy
grzeszek przestrzegają smażeniem się w piekle, jest jedyna w swoim rodzaju.
Autor nie mógł lepiej tego opowiedzieć. Jest tak tajemniczo, mrocznie, że nie
raz czułam dreszcze na plecach. Czyż nie o to chodzi w dobrym kryminale?
Laponia nie jest jedynym
miejscem akcji. Mamy jeszcze Oslo, w którym Jon mieszkał zanim musiał uciekać.
Te dwa światy wzajemnie się przenikają, poznajemy równolegle przeszłość i
teraźniejszość bohatera, co jest niezwykle wciągające, bo cały czas mamy
świadomość, żę nie wiemy wszystkiego. Genialny zabieg.
miejscem akcji. Mamy jeszcze Oslo, w którym Jon mieszkał zanim musiał uciekać.
Te dwa światy wzajemnie się przenikają, poznajemy równolegle przeszłość i
teraźniejszość bohatera, co jest niezwykle wciągające, bo cały czas mamy
świadomość, żę nie wiemy wszystkiego. Genialny zabieg.
„Rozum mieszka w głowie, a wiara w
sercu. Nie zawsze są dobrymi sąsiadami”
sercu. Nie zawsze są dobrymi sąsiadami”
Wiele w tej powieści
dylematów egzystencjonalnych, tych związanych ściśle z wiarą i nie tylko.
Powieść kryminalna zamienia się w coś więcej niż zabawianie czytelnika.
Zaczynamy myśleć i czuć. Zaczynamy stawiać się w roli bohaterów.
dylematów egzystencjonalnych, tych związanych ściśle z wiarą i nie tylko.
Powieść kryminalna zamienia się w coś więcej niż zabawianie czytelnika.
Zaczynamy myśleć i czuć. Zaczynamy stawiać się w roli bohaterów.
Jo Nesbø po wielu latach
zaczarował mnie od nowa. Pokazał, że trzyma formę i nadal pisze przejmująco i
mrocznie. Pokazuje jednocześnie, że na dwustu kilkunastu stronach można zawrzeć
kawał wciągającej i trzymającej do końca w napięci historii. Nie trzeba
rozpisywać się na grube księgi by porwać czytelnika. Klasa sama w sobie!
zaczarował mnie od nowa. Pokazał, że trzyma formę i nadal pisze przejmująco i
mrocznie. Pokazuje jednocześnie, że na dwustu kilkunastu stronach można zawrzeć
kawał wciągającej i trzymającej do końca w napięci historii. Nie trzeba
rozpisywać się na grube księgi by porwać czytelnika. Klasa sama w sobie!
Za egzemplarz książki dziękuje wydawnictwu