Agnieszka Chylińska - Zezia i wszystkie problemy świata- recenzja
W trzeciej części przygód
Zuzi Zezik wiele się dzieje. Sama Zuzia dojrzewa, zaczyna się interesować płcią
przeciwną, ale również o wiele baczniej obserwuje i wyciąga wnioski. W jej
rodzinie nastaje ciężki czas: umiera dziadek, jej rodzice niepokojąco oddalają
się od siebie. Zuzia czuje, że to w jej rękach jest los szczęśliwej przyszłości
mamy i taty. Tyle problemów na raz spada na głowę nastolatki. Na dodatek sama
jest szaleńczo zakochana. Tylko, że Piotr Słodzik zwraca uwagę na wszystkie
inne dziewczynki oprócz Zuzi… Czy Zuzia
zdobędzie jego serce? Czy jej rodzice z powrotem zbliżą się do siebie?
Odpowiedzi na te pytania szukajcie w książce…
Agnieszka Chylińska,
która raczej kojarzy nam się z dosyć ekstrawaganckim i lekkim podejściem do
życia stworzyła bohaterkę i fabułę tak szczerą i ciepłą, że aż trudno uwierzyć!
Autorka po raz kolejny pisze w przyjemny do czytania sposób, przejmuje
czytelnika pojawiającymi się problemami. Co więcej świat oczami Zezi pokazany
jest bardzo dokładnie, poznajemy jej emocje i myśli.
Jak zwykle Chylińska
porusza ważne tematy. Tym razem jest to śmierć bliskich, młodzieńcza miłość,
problemy w rodzinie. Wszystkie one pokazane są oczami dziecka, które niby
niewiele jeszcze wie, ale świetnie obserwuje i wyciąga trafne wnioski.
Szczególnie ciekawy i
najszerzej pisany jest właśnie wątek miłości Zezi. Oto z początkiem roku do
klasy dołącza nowy chłopiec, Piotr
Słodzik. Ma ciemne oczy, ciemne włosy,
marzenie… Zuzia wpadła jak śliwka w kompot. Robi wszystko, żeby tylko zwrócić
na niego swoją uwagę. Odrabia jego zadania z polskiego, bierze udział w
zawodach lekkoatletycznych (chłopak jest sportowcem). Z kolei Piotr
zdecydowanie woli Paulinę Bzyk. Miłość jest ślepa jak mawiają… Jednak jest
ktoś, komu nasza Zezia wpadła w oko. Tylko czy uda mu się podbić zauroczone
Piotrem serce dziewczynki??
Powiem Wam jedynie, że
cała historia Zezi i jej rodziny kończy się szczęśliwie, a to wszystko przy
pomocy niezwykłej magii świąt Bożego Narodzenia. Lubię happy endy:J
Przygodę z Zezią
zaczęłśmy rok temu. Wtedy sama bohaterka była spoooro młodsza, więc moja Zuza
mogła się z nią utożsamiać. Trzecia część była jednak dla córki nieco
odrealniona, gdyż na razie jesteśmy na etapie „Chłopcy są beznadziejni”.
Zakochanie, motyle w brzuchu były dla niej czystą abstrakcją. Mimo wszystko
lubimy książki Agnieszki Chylińśkiej, która chyba jednak tylko zgrywa taką
twardzielkę:)
0 komentarze