Eryk Lubos - Amant Nieoczywisty

by - piątek, lutego 24, 2017

Pożeram nie tylko strony książek, mam również swoje ulubione magazyny, które czytam wtedy, gdy mój wolny czas to kwadrans. Dzisiaj podczas porannej kawy, gdy Michalina machała na przywitanie Teletubisiom, przeczytałam świetny wywiad z jednym z moich ulubionych aktorów, Erykiem Lubosem. Jesteście ciekawi o czym opowiedział Twojemu Stylowi i za co go cenię? Zapraszam więc. Rozgoście się.

 



 Przyszło nam żyć w czasach kiedy coraz trudniej znaleźć prawdziwego faceta. Gdzie nie spojrzę, pełno wybarberowanych (stworzyłam chyba nowe słowo, ale wiecie o co chodzi) drwali, w idealnie dobranych ciuchach. Obawiam się, że spędzają więcej czasu przed lustrem niż niejedna kobieta. Gdzie te chłopy? Pytam cytując znaną piosenkę. No gdzie?



Gościa ze zdjęcia wyżej kojarzycie na pewno. Nieoczywista uroda, niektórzy powiedzą: brzydal.Może i tak, ale tak intrygując, że zapada w pamięć i może mimo wszystko podobać się kobietom. Szczególnie chętnie obsadzany w roli typów spod ciemnej gwiazdy (serial Pitbull), bezdomnych ("Boisko bezdomnych"), homofobów ("Drogówka") choć ostatnio dostała mu się rola miłosna, u boku Magdy Boczarskiej w "Sztuce kochania".  Swoją drogą mam nadzieję, że szybko zobaczę ten film.

Cecha charakterystyczna: ruda czupryna  i nazwijmy to "granie od niechcenia". Nawet gdy gra małą rolę, skupia uwagę i stwarza niesamowity klimat. Cenię jego grę od lat. Cenię też go za to, że nie znajdziecie go na Pudelku, na otwarciach galerii handlowych. Jak mówi w wywiadzie dla Twojego Stylu, szkoda mu na to czasu. Woli poczytać ksiażkę, obejrzeć dobry film.


Lubos ma w nosie wożenie się drogą furą, udawanie kogoś kim nie jest. Na co dzień mieszka w kawalerce na warszawskiej Pradze, do niedawna jeździł starym golfem. Szanuje stare wartości, wśród nich pracowitość. Zapytany o to, co by zrobił, gdyby telefon od reżysera nie dzwonił, odpowiada, że zawsze może zatrudnić się na budowie. Dla niego to nie problem. I wiecie co? Wierzę mu. Jest w tym facecie jakaś szczerość, którą widać na pierwszy rzut oka. 

Teraz tekst, który urzekł mnie totalnie. Podczas rozmowy o związkach Lubosa, pada pytanie:

Twój Styl: Jak wyglądają Twoje poranki?
E.L Kręcę się już po domu. Patrzę na nią śpiącą. (...) Sen to najbardziej intymna czynność człowieka. Nie seks, tylko sen. Mam pewność, że miłość to jedyny stan, do którego należy dążyć. Bez niej zajmujemy się agresywnymi ambicjami:karierą, posiadaniem. Wypełniamy pustkę. Gdy przychodzi miłość, czujemy spokój. Bo to uczucie niczego nie wymaga, do niczego nie zmusza.


Nie posądzałabym go nigdy o taki romantyzm, a tu proszę, takie piękne słowa. Tak sobie myślę, że brakuje nam takich aktorów, którzy na ekranie, scenie robią swoje, dają z siebie wszystko, ale potem nie widzimy ich na serwisach plotkarskich jak sprzedają swoją mordę na otwarciu butiku, lub będąc "twarzą" pasztetu. Przede wszystkim jednak, jak mówiłam na początku brakuje nam coraz bardziej prawdziwych  mężczyzn, którzy nie boją się ubrudzić i zmęczyć, a w łazience spędzają mniej czasu niż ich partnerka. 

Dzięki Eryk, że spędziłam z Tobą miłe 15 minut mojego poranka na czytaniu świetnego wywiadu. 

Kochani, a Wy lubicie Lubosa? Która jego rola najbardziej zapadła Wam w pamięć? 
 

Podobne wpisy

0 komentarze