Kilka irytujących rzeczy w sieci. A Ciebie co wkurza?

by - piątek, stycznia 13, 2017



Mam dziś parszywy humor. Można powiedzieć, że nie śpię od trzech nocy (Michalino – mam nadzieję, że wychodzą Ci zęby, jeśli nie, usprawiedliwienia nie będzie) dodatkowo dzisiaj od rana Mała marudzi niemiłosiernie. Stwierdziłam więc, że z takim humorem absolutnie nie mogę wziąć się za jakąkolwiek recenzję. Co innego, jeśli chodzi o post, o tym, co mnie denerwuje na portalach społecznościowych i innych blogach. Jesteście ciekawi?



Codziennie spędzamy mnóstwo czasu przeglądając różne strony internetowe. Na pewno każdy z Was ma kilka rzeczy/zachowań innych użytkowników, które niebezpiecznie podnoszą ciśnienie krwi. Oto co działa na mnie:

Blogi

1.    Każdy bloger niezwykle docenia każdy (konstrutywny) komenatarz zostawiony przez czytelnika. Komentarz świadczy o tym, że to co robimy ma sens i o tym, że najzwyczajniej ktoś poświęca swój cenny czas na przeczytanie naszego tekstu. Ręce mi jednak opadają, gdy widzę komentarze w stylu:
- „Super post”
- „Świetny tekst”
Co ciekawe, zawsze pod takim komentarzem znajdziemy zaproszenie na bloga komentującego…
Lubię, gdy czytelnicy zostawiają zaproszenie do siebie, ale nie gdy przedtem pojawi się komentarz, który świadczy jedynie o tym, że bloger szuka na siłę czytelników i że z całą pewnością nie przeczytał stworzonego przeze mnie artykuły.
Nie masz do powiedzenia nic sensownego? Nie komentuj.


2.    Wydaje mi się (może jestem w błędzie), że postanawiając pisać artykuły(za takie właśnie uważam posty na blogach), trzeba mieć choćby podstawowe pojęcie o gramatyce i ortografii naszego języka ojczystego. Fakt, językoznawcy mówią, że polski jest jednym z trudniejszych języków świata, ale nie zwalnia nas to jednak z samokrytycyzmu. Niestety coraz częściej trafiam na blogi, gdzie napotykam na dziesiątki błędów składniowych, a czasem (o, zgrozo!) nawet ortograficznych.



Facebook
1.   W informacjach na Twoim profilu jest takie miejsce na miejsce pracy. Na pewno każdy z Was ma znajomego, który w tym polu ma jakiś pełen polotu tekst typu:
„ Szlachta nie pracuje”
Bądź
„Wyższa Szkoła Robienia Hałasu”
Czyż nie?
Ciekawe czy te osoby zdają sobie sprawę z tego, że w coraz większej ilości firm osoby, do których przesyłane są CV potencjalnych pracowników, sprawdzają konta na Faceobooku tych delikwentów? Jak myślicie czy takie osoby mają szansę na zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną?
Zamiast wpisywać durne teksty w polu praca, lepiej zostaw je puste (nawet jeśli gdzieś pracujesz).


2. Dym uszami mi wychodzi, gdy osoby, które mam w znajomych bombardują mnie zaproszeniami do gier online lub jakiś „psychologicznych testów”. Naprawdę nie potrzebuję zdobywać wiedzy na temat: do jakiej gwiazdy filmowej jestem podobna, kto jest moją bratnią duszą czy co się stanie w moim horrorze (o cokolwiek chodzi). Co do gier, strasznie przykro mi, że nie dasz rady sam uzbierać wszystkich pomidorów na Twojej farmie. Poszukaj pomocy gdzie indziej…


3. Wiele osób traktuje FB jako swego rodzaju pamiętnik i miejsce do wylewania prywatnych żali i publicznego „zwierzania” się z niepowodzeń miłosnych. Nikt nie powie tym osobom tego wprost, ale w rzeczywistości podobne uzewnętrzniania wywołują jedynie współczucie (rozumiane prześmiewczo) oraz wołanie o pomstę do nieba. 


4. Nie wiem czy Wam też ostatnio Facebook pokazuje podobne sceny… Mam nadzieję, że nie. Otóż już kilka razy spotkałam się z jakimiś nawiedzonymi osobami, które wstawiają zdjęcia zmarłych w trumnach, każą udostępniać i pisać w komentarzach „Amen”. Przerażające, prawda? Chyba nawet nie chce tego komentować. Ludzie, opamiętajcie się.



Instagram
1  1. To chyba najmniej irytujące medium, bo znalazłam tylko jedną wykurzającą mnie rzecz. Najczęściej robią to inni blogerzy, którym zależy jedynie na ilości obserwacji. Otóż, zaczynają Cię obserwować, więc Ty odwdzięczasz się tym samym. Oni za kilka dni robią Cię w konia i odklikują. Normalnie przedszkole :D

No, to sobie ulżyłam. Poczytajcie, zostawcie po sobie komentarz jeśli zapomniałam o jakieś istotnej sprawie. A może Was denerwują jeszcze inne rzeczy? Chętnie poczytam! Teraz lecę czytać, bo dziecię padło :)

Podobne wpisy

0 komentarze