Kilka irytujących rzeczy w sieci. A Ciebie co wkurza?
Mam dziś parszywy humor.
Można powiedzieć, że nie śpię od trzech nocy (Michalino – mam nadzieję, że
wychodzą Ci zęby, jeśli nie, usprawiedliwienia nie będzie) dodatkowo dzisiaj od
rana Mała marudzi niemiłosiernie. Stwierdziłam więc, że z takim humorem
absolutnie nie mogę wziąć się za jakąkolwiek recenzję. Co innego, jeśli chodzi
o post, o tym, co mnie denerwuje na portalach społecznościowych i innych
blogach. Jesteście ciekawi?
Codziennie spędzamy
mnóstwo czasu przeglądając różne strony internetowe. Na pewno każdy z Was ma
kilka rzeczy/zachowań innych użytkowników, które niebezpiecznie podnoszą
ciśnienie krwi. Oto co działa na mnie:
Blogi
-
„Super post”
-
„Świetny tekst”
Co
ciekawe, zawsze pod takim komentarzem znajdziemy zaproszenie na bloga
komentującego…
Lubię,
gdy czytelnicy zostawiają zaproszenie do siebie, ale nie gdy przedtem pojawi się
komentarz, który świadczy jedynie o tym, że bloger szuka na siłę czytelników i
że z całą pewnością nie przeczytał stworzonego przeze mnie artykuły.
Nie masz do powiedzenia nic
sensownego? Nie komentuj.
Facebook
1.
W informacjach na Twoim profilu jest takie miejsce na miejsce pracy. Na pewno każdy z
Was ma znajomego, który w tym polu ma jakiś pełen polotu tekst typu:
„
Szlachta nie pracuje”
Bądź
„Wyższa
Szkoła Robienia Hałasu”
Czyż
nie?
Ciekawe
czy te osoby zdają sobie sprawę z tego, że w coraz większej ilości firm osoby,
do których przesyłane są CV potencjalnych pracowników, sprawdzają konta na
Faceobooku tych delikwentów? Jak myślicie czy takie osoby mają szansę na
zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną?
Zamiast
wpisywać durne teksty w polu praca, lepiej zostaw je puste (nawet jeśli gdzieś
pracujesz).
2. Dym uszami mi wychodzi, gdy osoby, które
mam w znajomych bombardują mnie zaproszeniami
do gier online lub jakiś „psychologicznych testów”. Naprawdę nie potrzebuję
zdobywać wiedzy na temat: do jakiej gwiazdy filmowej jestem podobna, kto jest
moją bratnią duszą czy co się stanie w moim horrorze (o cokolwiek chodzi). Co
do gier, strasznie przykro mi, że nie dasz rady sam uzbierać wszystkich pomidorów
na Twojej farmie. Poszukaj pomocy gdzie indziej…
3. Wiele osób traktuje FB jako swego rodzaju
pamiętnik i miejsce do wylewania
prywatnych żali i publicznego „zwierzania” się z niepowodzeń miłosnych.
Nikt nie powie tym osobom tego wprost, ale w rzeczywistości podobne uzewnętrzniania
wywołują jedynie współczucie (rozumiane prześmiewczo) oraz wołanie o pomstę do
nieba.
4. Nie wiem czy Wam też ostatnio Facebook
pokazuje podobne sceny… Mam nadzieję, że nie. Otóż już kilka razy spotkałam się
z jakimiś nawiedzonymi osobami, które
wstawiają zdjęcia zmarłych w trumnach, każą udostępniać i pisać w komentarzach
„Amen”. Przerażające, prawda? Chyba nawet nie chce tego komentować. Ludzie,
opamiętajcie się.
Instagram
1 1. To chyba najmniej irytujące medium, bo
znalazłam tylko jedną wykurzającą mnie rzecz. Najczęściej robią to inni
blogerzy, którym zależy jedynie na ilości obserwacji. Otóż, zaczynają Cię obserwować, więc Ty odwdzięczasz się tym samym. Oni
za kilka dni robią Cię w konia i odklikują. Normalnie przedszkole :D
No,
to sobie ulżyłam. Poczytajcie, zostawcie po sobie komentarz jeśli zapomniałam o
jakieś istotnej sprawie. A może Was denerwują jeszcze inne rzeczy? Chętnie
poczytam! Teraz lecę czytać, bo dziecię padło :)
0 komentarze