Wierni fani Pucia na pewno pamiętają, że ostatnia część jego przygód miała miejsce w mieście. A, że idą wakacje to przyszedł czas na wyprawę na sielską wieś. Muszę Wam już na samym początku przyznać, że zarówno dla mnie, jak i dla Michaliny "Pucio na wsi" to najlepsza z części całej serii. Książka urzeka swoim klimatem i człowiek czytając jeszcze mocniej wypatruje wakacji! Jestem jednocześnie ogromnie ciekawa, kto z Was też tak mocno pokochał wiejskie opowieści o Puciu i jego rodzinie!

Zdarzyło Wam się w dzieciństwie spędzać wakacje na wsi? A może właśnie tam mieszkacie? Jeśli tak, na pewno znacie zapach zboża, rechotanie żab przed wieczorem i radochę z łażenia po drzewach. Teraz to Pucio i Misia mają szansę przeżyć niezwykłą przygodę spędzając wakacyjny czas u ukochanych dziadków. Chłopiec i jego siostra mają masę zajęć, pomagają dorosłych w obowiązkach takich jak: przygotowywanie konfitur, czy zbieranie miodu. To  wszystko sprawia, że wakacje będą niezapomniane!

Oczywiście jak każda z poprzednich książek Marty Galewskiej-Kustry, tak i "Pucio na wsi" powstał nie tylko by bawić, ale rozwijać. Rozwijać mowę dziecka, jego słownik. Na każdej stronie autorka przygotowała ćwiczenia w mówieniu podzielone na dwa podziały wiekowe. To świetne rozwiązanie, które ułatwi rodzicom wspólną naukę.

Myślę, że nie muszę Was już specjalnie przekonywać, że najnowszy Pucio jest genialny!