Jak wybrać idealny klub malucha dla Twojego dziecka?

by - piątek, października 20, 2017

Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim to dla każdej z nas jednocześnie wielkie szczęście, ale także powód do zmartwień. Z jednej strony cieszymy się, że "wrócimy do żywych" i nasze życie nabierze pędu, z drugiej zaś sytuacja stawia nas przed pytaniem, kto zajmie się naszym maluszkiem. Opcji jest kilka: niania, publiczny żłobek, bądź ten prywatny, nazywany czasem klubem malucha. Dzisiaj opowiem Wam o tym, czemu ja zdecydowałam się na klub malucha i czym kierowałam się w swoim wyborze. 

 

 

Każda z nas ma poczucie, że jest niezastąpiona. "Kto inny mógłby zająć się moim dzieckiem, tak dobrze jak ja?" - to pytanie kołatało w mojej głowie długie miesiące. Część mnie strasznie chciała wrócić do pracy, druga część nie wyobrażała sobie rozłąki z córką. Na pewno nie jestem w tym osamotniona. Może dziś właśnie Ty czytając ten tekst czujesz dokładnie  to samo.... 


Gdy zdecydowałam, że od września na pewno wracam do nauczania, zaczęłam szukać najodpowiedniejszej opieki dla Michasi. Niania i żłobek publiczny nie wchodziły w grę. Czemu? 
Niania pochłaniałaby całą moją nauczycielską pensję, więc równie dobrze mogłabym do pracy nie wracać. Żłobek publiczny to duża liczba dzieci, a poza tym, i tak nie miałabym szans na dostanie miejsca w żadnym łódzkim żłobku, ponieważ mieszkam poza miastem. Tak więc mój wybór ograniczał się do żłobków niepublicznych oraz klubów malucha. Zaczęłam szukać i pytać znajomych, zarzuciłam sieci w Internecie. I tak trafiłyśmy do najcudowniejszego miejsca pod słońcem, do Pozytywki, gdzie moja córka czuje się jak w domu, a przyjemna atmosfera przyciąga niczym magnes!














Jak wybrać najlepszy klub malucha dla Twojego dziecka?


 1. Pytaj o opinię

Przede wszystkim spróbuj zasięgnąć języka wśród znajomych, to najczęściej ich referencje są najbardziej wartościowe. Poza tym, warto czytać opinie w Internecie. 


Ja o Pozytywce, dowiedziałam się od koleżanki, która prowadzi własne przedszkole. Polecała mi to miejsce gorąco, i jak widać nie zawiodłam się! 







2. Musi zaiskrzyć

Pierwsze wrażenie jest najważniejsze, każdy z nas to wie. To ono często decyduje o naszej decyzji. Prawda jest taka, że jeśli od progu zostajesz przyjęta jak mile widziany gość, a atmosfera w żłobku jest przytulna i rodzinna, oznacza to, że Twoje dziecko również będzie czuło się tam świetnie. Twoja intuicja na pewno Ci pomoże!
 
 

3. warunki i kadra

To, co zdecydowanie przemawia za wyborem prywatnej placówki to warunki w jakich Twój maluch będzie spędzał tam czas. To o wiele mniejsza liczba dzieci, a co za tym idzie lepsza opieka i pewność indywidualnego podejścia do każdego podopiecznego. Prywatne żłobki i kluby malucha to również najzwyczajniej w świecie lepsze, nowsze wyposażenie, przyjemne wnętrze. 

Równie ważna jest kadra żłobka. Jej podejście do dzieci, uśmiech na twarzy, kreatywność. To wszystko, co zapewni Ci spokój podczas pracy. Moja Michasia uwielbia swoje "pozytywkowe ciocie" tak bardzo, że gdy przychodzi weekend jej pierwsze słowa po śniadanku to : "do ciociiii" - i wiecie co, strasznie mnie to cieszy, wiem bowiem, że czuje się tam tak dobrze jak w domu!






4. lokalizacja

 Najlepiej, aby placówka znajdowała się w możliwie blisko domu i pracy. My mamy ogromne szczęście, gdyż klubik, mamy dosłownie "po drodze", co bardzo ułatwia nam odwożenie i odbiór Michasi. Poza tym przy wyborze żłobka warto zwrócić uwagę, czy na jego terenie jest ogród, czy dzieci będą miały gdzie wyjść na spacer.



5. adaptacja

Uważam, że ogromnie ważna jest adaptacja do nowego miejsca i to jak przebiega ona od strony żłobka. Powinna być ona stopniowa i naturalna. Najpierw dziecko powinno spędzić kilka dni z mamą, kolejnie, możemy zostawiać je na coraz dłuższy okres czasu.  Zwróćcie uwagę na to, w jaki sposób kadra zdobywa zaufanie i nawiązuje więź z maluszkiem.

Nasza adaptacja trwała dwa tygodnie, ale opłacało się. Dzięki temu, że pierwszy tydzień spędziłam w Pozytywce z Misią, zyskała ona zaufanie do każdej z cioć i gdy pierwszy raz ją zostawiłam nie panikowała, a nawet pozwoliła wziąć się na ręce.





Powrót do pracy nigdy nie jest prosty, lecz trzeba zrobić wszystko, aby przebiegł jak najdelikatniej. Ja dzięki "Pozytywce" jestem spokojna i mogę w 100% zająć się uczniami. Wiem, że moja Michasia jest szczęśliwa i uśmiechnięta, że jej wszystkie potrzeby są zaspokajanie, a ciocie sprawią, że na pewno nie będzie się nudziła! Naprawdę nie mogłyśmy trafić lepiej :)

A Wy co poczęłyście lub macie zamiar zrobić z maluchem po powrocie do pracy? Do którego rozwiązania jest Wam najbliżej? Napiszcie kilka słów o tym, kto zajmuje się Waszym dzieckiem, gdy jesteście w pracy.... 

Podobne wpisy

0 komentarze