Katarzyna Puzyńska - "Czarne narcyzy" przedpremierowo
Wszyscy
fani serii o policjantach z Lipowa z
niecierpliwością czekają na kolejne powieści Katarzyny Puzyńskiej. Za niecały
tydzień premiera „Czarnych narcyzów”, które ja miałam okazję już przeczytać.
Czy autorka nadal trzyma wysoki poziom? Czy kolejny raz porwała mnie swoją
opowieścią? Przekonajcie się.
Opis
wydawnictwa:
Brodnica przygotowuje się
do obchodów lipcowego Święta Policji. Daniel Podgórski nie ma jednak powodów do
radości. Niektórym ludziom bardzo zależy, żeby jak najszybciej zapomniał o
zamkniętej już sprawie śmierci trójki bezdomnych. Przy każdym z ciał z jakiegoś
powodu pozostawiono niewielkie wahadełko. Pewna dziennikarka sugeruje
policjantowi, żeby szukał odpowiedzi w opuszczonym domu ukrytym w leśnej
gęstwinie. Miejscowi wierzą, że to miejsce nawiedzane przez diabła. Kobieta
wkrótce znika bez śladu, a Podgórski wraz z byłą komisarz Kopp odnajduje
kolejne ciało. Co ma z tym wspólnego niepokojąca wiadomość, którą Weronika
Nowakowska otrzymuje od nieznanego nadawcy? Dlaczego drobny złodziejaszek ginie
tego samego dnia, kiedy wychodzi z więzienia? I jakie znaczenie dla sprawy mają
czarne narcyzy?
Kilka
pozornie niepowiązanych ze sobą spraw: zabójstwa bezdomnych,
kolejne trupy, należące do tajemniczej grupy Pendolo. Dodatkowo zwłoki
noworodka ukryte w beczce. Wszystko to opatrzone nutą zagadkowej, nieco
diabelskiej aury. Jaki bowiem związek z tą serią morderstw ma opuszczona chałupa
drwala, Diabelec? Co oznaczają wahadełka pozostawione przy zwłokach? A co
czarne narcyzy? Muszę przyznać, że po raz kolejny Kasia Puzyńska w zgrabny i
przemyślany sposób zabawiła się siłami nadprzyrodzonymi, wplotła je w wątek
kryminalny oraz obyczajowy.
Za każdym razem sięgając
po powieść Puzyńskiej wiem jedno: przepadnę na kilka kolejnych wieczorów.
Oczywiście i tym razem się nie myliłam. Autorka buduje napięcie w taki sposób,
że czytelnik nie jest w stanie oderwać się od książki i obiecuje sobie „Jeszcze
tylko jeden rozdział” – znacie to? Skubana, wie jak zaczarować książkocholika!
Wierni fani Puzyńskiej,
czekali na pewno na dalsze losy bohaterów. Oczywiście nie zdradzę Wam co się
dokładnie dzieje, lecz obiecuje, że dowiecie się: Czy Daniel zostanie przywrócony do służby? Czy związek Emilii i
Gawrońskiego przetrwa? Co nowego wydarzy się u Klementyny Kopp?
Co jeszcze lubię w stylu
Puzyńskiej? Rożnorodność bohaterów i to, jak dostosowuje ich język do
osobowości. W „Czarnych narcyzach” mamy wiele barwnych postaci: bezdomną
Valentine Blue, pijaka Antka, jednorękiego drwala i dwie ciastkarski,
nienawidzące policji. Jednym słowem: musi się dziać.
„Czarne narcyzy" to
czwarta część sagi, którą miałam w rękach. Dodam, że nie czytam po kolei i do
tej pory mi to nie przeszkadzało. Do tej pory! Tym razem, czułam wielki
niedosyt i nerwy, że nie czytałam „Domu czwartego”, wiele w nowej części bowiem
nawiązań do ostatniego tomu. Więc jeśli chcecie sięgnąć po najnowszą książkę
Pani Kasi, radzę najpierw przeczytać tę poprzednią.
Poza tym cud, miód i
orzeszki. Jak zwykle. Teraz czekam na dalszy ciąg!
Za egzemplarz recenzencki gorąco dziękuje wydawnictwu
0 komentarze