Basia i jej najnowsze przygody

by - środa, kwietnia 08, 2020


Przez wiele lat Basia i jej rodzina oczarowywały Zuzę, teraz ze względu na wiek zachwyt minął, to naturalne. Jest jednak godna następczyni, czyli moja czterolatka, która właśnie złapała basiowy etap! Tym lepiej, że w ostatnich miesiącach pojawiło się wiele nowych tytułów z rezolutną Basią! Jeśli macie ochotę je bliżej poznać, zapraszamy na krótką prezentację.

 

Uwielbiam czytać moim dzieciom. Najlepiej, kiedy wspólnie czytamy książki, które i mi sprawiają przyjemność. Dokładnie tak jest z przygodami Basi, Zofii Staneckiej. Wiem, że Basia króluje w wielu polskich domach i wcale się temu nie dziwię. Po latach zapoznawania się z serią wiem już, skąd wynika jej popularność i wierność dziecięcych serduszek! Basia bowiem to dziewczynka, jak każda inna. Jest dociekliwa, uwielbia rozrabiać, kipi energią. Kwintesencja dziecka. Co najważniejsze - popełnia błędy, nie jest chodzącym ideałem, o nie! Za to kochają ją dzieci. Rodzice myślę, że doceniają podobnie jak ja, bardzo dzisiejsze i uniwersalne problemy i tematy, które podejmują książeczki (ekologia, emocje dziecka, relacje z rodzeństwem). Wszystko to pięknie ukryte jest pod płaszczykiem humoru, który bawi czytelnika w każdym wieku. Co więcej zawsze ogromnie podobało mi się w serii Zofii Staneckiej to, że cała rodzina Basi (jak sama Basia) jest normalna. Rodzice, trójka dzieci, zwierzaki i pluszaki. Raz bywa lepiej, a raz gorzej. Jak w każdej rodzinie są zgrzyty, ale są też piękne chwile, które najlepiej spędza się razem!

  

Ta książka przez ostatni tydzień była u nas maglowana codziennie przed snem. Michasia zdecydowanie tęskni za przedszkolem i przyjaciółkami i mam wrażenie, że słuchanie o przedszkolnych przygodach Basi choć trochę pozwala jej poczuć się lepiej w tej pandemicznej rzeczywistości. 

Książka podzielona jest na pory roku. W każdej z nich Basia ma mnóstwo przygód. Czasem są wesołe, jak obchodzone Mikołajki, a czasem smutne, jak przedszkolne kłótnie. Przecież takie właśnie jest życie i nasze i dzieci. Są górki i dołki, lepsze i złe chwile. Właśnie dlatego ta książka jest taka cudowna. Jest prawdziwa! Pokazuje, że dzieci mają różne charaktery, a współpraca w grupie wymaga czasem sporego poświęcenia i umiejętności wypracowania kompromisu.

Michalina pokochała "Wielką księgę przedszkola". Książka leży na półce nocnej i czeka na kolejne wieczory wypełnione wspólnym czytaniem, przytulaniem i rozmowami na temat poznanych historyjek. Nie pozostaje nam nic innego, jak szczerze polecić Wam tą pozycję. Jest świetna!







"Basia i śmieci"

Wszystko zaczęło się od wielorybów. Tak, wielorybów.... Basia dowiedziała się w przedszkolu, że plastikowe śmieci zabijają wieloryby, a tu nagle odbiera ją mama z plastikową siatkę w ręce. Dramat! Na szczęście rezolutna mama szybko tłumaczy Basi, że wcale nie chce zabijać żadnych morskich zwierzątek i, że niestety ludzie produkują dużo śmieci, ale nie da się zupełnie ich nie generować. Można jednak je ograniczać. Mama i Basia podejmują wyzwanie i zaczynają żyć bardziej ekologicznie. Zaczynają od szycia toreb, którymi obdarowują wszystkich bliskich!
Książka w bardzo ciekawy sposób pokazuje jak bardzo dzieci przejmują się dobrem naszej planety. Ich dobre serce najchętniej uratowałoby wszystkie zagrożone zwierzęta. Wszystko biorą bardzo mocno do siebie i do rodziców należy zadanie wytłumaczenia ekologicznych kwestii bardziej dokładnie i delikatnie.






"Basia i przyjaciele. Zuzia"

Przyjaciółka Basi, Zuzia jest świadkiem dziwnej rozmowy między rodzicami. Mama miała podniesiony głos, a chwilę potem gdzieś pojechała. Czy rodzice się pokłócili? Następnego dnia w przedszkolu Zuzia chodzi poddenerwowana, sama nie wie co się z nią dzieje! Dodatkowo kolega z grupy denerwuje ją gadaniem, że może jej rodzice się rozwiodą, tak jak jego. Tego już Zuzia nie wytrzymała i.... popchnęła go! Cały dzień był stracony... Gdy w końcu dziewczynka decyduje się przyznać tacie, skąd jej zły humor i incydent w przedszkolu, okazuje się, że mama wcale się nie wyprowadziła a nawet nie pokłóciła się z tatą.

Ta historia pokazuje jak dzieci odbierają relację między dorosłymi i jak czasem błaha rzecz urasta w ich świecie do wagi ogromnego problemu, który nie daje im spokojnie spać i funkcjonować.


"Basia i piknik"

W przedszkolu Basi odbędzie się piknik. Basia od razu planuje wielkie kulinarne przygotowania. Trzeba upiec ciasteczka, usmażyć górę naleśników. Na piknik wybrali się całą rodziną. Zabawa była przednia: przeciąganie liny i wielkie bańki mydlane to tylko niektóre z przygotowanych przez panią Martę zabaw! Do tego sama pyszności! Czego chcieć więcej?! Niestety w pewnym momencie, Basia orientuje się, że jej ukochany Misiek Zdzisiek znika... Czy uda się go odnaleźć??

Ta część przygód Basi jest ogromnie radosna i taka wiosenna. W momencie kwarantanny, chyba każdy chciałby znaleźć się na miejscu Basi i bawić się na przedszkolnym pikniku! 





"Basia i zegarek"

I na koniec, moja ulubiona część przygód Basi. Basia dostaje od ukochanego dziadka zegarek. Jest nim zafascynowana i tym, jak to w ogóle jest z tym czasem. Dlaczego dorośli często go nie mają, jak można go stracić, a jak zyskać. Basia w tej części odbywa fascynującą rozmowę ze swoim dziadkiem, z której kipi mądrość i bardzo ważne przesłanie, że szczęśliwi ludzie nie liczą czasu. Ogromnie polecam Wam "Basię i zegarek", bo w cudowny i prostu sposób odpowiada na wiele dziecięcych pytań!




Podobne wpisy

0 komentarze