Anna Klejzerowicz - Ogród świateł, recenzja

by - czwartek, grudnia 27, 2018

Im więcej kryminałów czytam, tym moje oczekiwania są większe. W kolejnych książkach szukam coraz więcej napięcia, świetnie zbudowanej fabuły, nietuzinkowych bohaterów. Jeśli jesteście ciekawi, czy wszystko to znalazłam w najnowszej książce Anny Klejzerowicz "Ogród świateł", to zapraszam do przeczytania recenzji.

 

 Małe nadmorskie miasteczko. Zamknięta społeczność pełna niedopowiedzeń i tajemnic sprzed lat. Nagle ogromna tragedia. Ginie cała rodzina bogatego biznesmena, w tym on sam. Czy to głowa rodziny zabiła swoich bliskich, a następnie popełniła samobójstwo? Czy może zrobił to zupełnie ktoś inny?

 To przerażające wydarzenia wstrząsa całym miasteczkiem. Tym bardziej, że giną również dzieci, które przecież nie są niczemu winne. Sprawą zajmuje się dziennikarka i rzeczniczka prasowa lokalnej gminy Felicja, która jest niezwykle dociekliwa i szybko kojarzy fakty. Zdecydowanie ma w sobie coś z detektywa. Felicja szybko dowiaduje się, że biznesmen nie był szczególnie lubiany wśród społeczności małego Mniszkowa. Był gburowaty, uważał się za lepszego od całej reszty,  a jego firma także nie była przykładem uczciwości. Felicja z biegiem czasu dowiaduje się o całej sprawie coraz więcej, za sprawą radnej i swojej przyjaciółki Grety, oraz kochanka, policjanta Ryby. Z czasem okazuje się, że podobna tragedia wydarzyła się w Mniszkowie kilkanaście lat temu... Czy oba zabójstwa mają ze sobą jakiś związek? A jeśli tak to jaki?? 

Gdy zaczęłam czytać "Ogród świateł" i dałam się wciągnąć w początkowy klimat i głośną tragedię, pomyślałam, że autorka wpadła na naprawdę dobry pomysł z fabułą książki. Jednak czy sam pomysł wystarczy?? Wydaje mi się, że można było wyciągnąć z tej historii o wiele więcej. Może nazbyt się czepiam, ale mimo miłego czasu przy lekturze, czułam pewien niedosyt, czegoś mi brakowało... Owszem bohaterowie ciekawi, ale Anna Klejzerowicz nie pozwoliła nam poznać ich zbyt dokładnie z osobistej strony (poznajemy jedynie szczątki historii). Fabuła niecodzienna, pomysłowa, ale jednak zbyt mało dopieszczona. Na pewno brakowało mi również napięcia, które w kryminałach jest tak bardzo ważne. 


To, co na pewno działa na plus książki to ciekawy sposób narracji (w niektórych fragmentach czytamy listy kolejnych bohaterów, które są jakby monologami i ich przemyśleniami na temat śledztwa) oraz włączenie do fabuły i rozwiązania zagadki symboliki (tutaj symbolika światła w literaturze). 

Jako, że czytam dużo kryminałów jestem dosyć wymagającym czytelnikiem, dlatego doszukałam się w "Ogrodzie świateł" tych kilku wyżej wspomnianych niedociągnięć. Prawda jednak jest taka, że spędziłam z tą książką kilka przyjemnych wieczorów i bardzo chciałam przekonać się, kto jest sprawcą tragedii. A to jest chyba najważniejsze!


 TUTAJ sprawdzisz najlepszą cenę "Ogrodu świateł"

Podobne wpisy

0 komentarze