3 książki dla małych wielbicieli motoryzacji!
. Moja Michalina to prawdziwa samochodowa (i nie tyko) maniaczka. Kocha wszystko, co ma koła. Dlatego też bardzo chętnie zaopatrujemy się w książki o autach i innych pojazdach. Dzisiejszy wpis przedstawi Wam nasze trzy ulubione książki z tej tematyki: "Autochody", "Ale auta!" oraz " Auta, maszyny, pojazdy i wszystko do jazdy”. No to odjazd! Zapiąć pasy!
„Autochody” to propozycja
już nawet dla dwulatków. Czemu? Setki obrazków, a tekst to wyłącznie nazwy
prezentowanych samochodów. Mamy tutaj zarówno zwyczajne, spotykane na co dzień
pojazdy (koparka, wóz strażacki) jak i totalnie wykręcone twory wyobraźni
autora. Chcecie namiastkę? To zadam Wam pytanie… Jak według Was mogłoby
wyglądać auto całus? To wielkie, soczyste usta na kołach. A kupny autobus? No,
próbujcie…. Zgadniecie? Oprócz tego na dzieci (choć dorośli przy tej propozycji
wydawnictwa również ubawią się po pachy) czekają: frytkowóz, pojazd nuklearny,
książycowa kareta i dziesiątki innych fantazyjnych pojazdów.
Mnóstwo radości dała nam
ta książka, przede wszystkim ze względu na to, że nie sposób nacieszyć się
stworzymy przez kreatywnego autora pojazdami. One zwyczajnie nigdy się nie
nudzą. Książka ma wygodny, duży format, ilustracje są dopracowane i kolorowe,
co bardzo podoba się dzieciakom.
Dodam również, że autor
zostawił w książce pole do popisu dla młodych czytelników. Na niektórych
stronach zostawił czarno, białe tło, które należy samemu wypełnić i nadać mu
kolorów.
„Autochody” zdecydowanie
łączą pokolenia. Michasia i Zuza z wielką przyjemnością przeglądają książkę i
obydwie są zadowolone, co ogólnie jest ciężkie do osiągnięcia. Również my,
rodzice nie pogardzimy tą kreatywną i przyjemną w odbiorze lekturą.
Za książkę dziękujemy wydawnictwu
Książka od Babaryby to
temat, który wałkujemy dobre pół roku i powiem jedno: książka już ledwo dyszy,
ale nadal jest oglądana codziennie i to po kilka razy!
Kiedyś na jakimś blogu
(przepraszam, że dokładnie nie pamiętam) przeczytałam bardzo fajna i trafne
słowa: „Richard Scarry to taki polski Bohdan Butenko” i ja zwyczajnie nie mogę
się z tym nie zgodzić.
Zapytajcie bowiem Wasze
dzieci, czy znają z telewizji bajkę „Tropiciele zagadek”, obstawiam, że
większość maluchów ją kojarzy. Richard Scarry podczas całego swojego życia
wydał blisko 250 tytułów, a tym samym wychował na swoich uroczych książkach
kilka pokoleń czytelników. Jego ilustracje są bardzo charakterystyczne i łatwe
do skojarzenia.
„Auta, maszyny, pojazdy i
wszystko do jazdy” to opowieść o wycieczce świńskiej rodzinki, która po drodze
na piknik napotyka na wiele przeszkód (korek, gwoździe na drodze, czy pożar), a
przy okazji mija setki pojazdów: zwykłych i totalnie szalonych. Moim dzieciom
najbardziej podobają się spożywcze pojazdy jak: dyniowóz, parówkowóz czy
bananowóz z małpkami na pokładzie.
W książce znajduje się
niewielka ilość tekstu, najważniejsze nadal są niesamowite ilustracje, ale
opowieść o świnkach na pewno przypadnie do gustu przedszkolakom, które
jednocześnie słuchając czytającego rodzica, będą oglądać baaaardzo urokliwe i
urocze ilustracje. Dla nas „Auta, maszyny, pojazdy i wszystko do jazdy” to jedna
z ulubionych książek w Michasiowej biblioteczce. Coś czuję, że długo się to nie
zmieni.
Za książkę ogromnie dziękujemy wydawnictwu
„Ale auta” to propozycja
dla nieco starszych dzieci (6+), które interesują się motoryzacją już na
poważnie. To szereg odjazdowych historii samochodowych, uszeregowanych w
czasie. Zaczynamy więc od historii pojazdu Josepha Cugnota w roku 1769, a
kończymy na supernowoczesnych projektach z zeszłego roku.
Autor książki, Michał
Leśniewski od zawsze interesował się samochodami, a szczególnie starymi,
klasycznymi modelami, które gdy dorósł zaczął hobbystycznie kolekcjonować. Kto
więc, mógłby opowiedzieć młodym czytelnikom ciekawsze historie niż prawdziwy
znawca motoryzacji?
Wszystkie historie napisane
są lekko i zabawnie, co ułatwia ich odbiór przez dzieciaki. Leśniewski zajął
się zarówno zagraniczną, jak i naszą rodzimą, polską myślą motoryzacyjną i
napisał historię Syrenki czy Fiata 126p. Taka podróż w czasie na pewno spodoba
się nie tylko małym, ale również dorosłym czytelnikom. Jestem tego wręcz pewna,
że niejeden tatuś pochłonie tą książkę w tajemnicy pod kocem!
Stroną graficzną zajął
się prawdziwy mistrz, czyli Maciej Szymanowicz, polski ilustrator znany między
innymi z takich publikacji jak: „Asiunia”, „Która to Malala?”, „Rok w Krainie
Czarów”. Dzięki niemu książka ma nie tylko charakter edukacyjny, ale również
czysto estetyczny, bo niezwykle cieszy oko!
Za książkę dziękujemy wydawnictwu
I jak podobała Wam się ta podróż? Która książka wyjątkowo przypadła Wam do gustu? A może polecicie nam jeszcze inne "motoryzacyjne" książki?
0 komentarze