Cardline. Zwierzęta - recenzja

by - poniedziałek, lipca 17, 2017



Uwielbiam gry, które oprócz przyjemności płynącej z zabawy, dostarczają także dodatkowej wiedzy. Jeśli Wy także lubicie tego typu gry, to serdecznie zapraszam Was na świeży post, w którym opowiem Wam o jednej z naszych ulubionych gierek: „Cardline. Zwierzęta”

 

 


Zawartość metalowego pudełka:
- instrukcja
- 110 dwustronnych kart ze zwierzętami (jedna strona zawiera istotne w grze informacje, druga nie)

Wiek graczy: na opakowaniu widnieje napis 7+, jednak spokojnie można zagrać już z pięciolatkiem
Ilość graczy: 2-8, po wielu rozgrywkach stwierdzam, że najlepsza jest gra w 4-5 osób.
Średni czas rozgrywki: 15 minut (czym więcej graczy, tym rozgrywka dłuższa)


Gra ma tak dziecinnie proste zasady, że aż człowiekowi żal, że pierwszy nie wpadł na opatentowanie tej gierki! Ale po kolei…
O co chodzi?

Tak jak wspomniałam wcześniej pudełeczko zawiera 110 kart z rysunkami zwierząt. Oto jedna z kart. Na przedstawionej stronie znajdziemy informacje o:



- nazwie zwierzęcia (zwyczajowej i naukowej)
- rodzinie do której dane zwierzę należy oraz o stopniu zagrożenia wyginięciem
- cechy, według których gramy ( średni rozmiar, średnia waga, średnia długość życia).
Druga strona karty zawiera wszystko oprócz cech.

Celem gry jest pozbycie się wszystkich kart, poprzez ułożenie ich w odpowiednim miejscu na osi.

Przebieg gry:
- gracze wybierają, która z trzech cech( rozmiar, waga, długość życia) będzie brana pod uwagę podczas danej rozgrywki.
- każdy gracz otrzymuje 4 karty i kładzie je przed sobą (gry gramy w dwie osoby rozdajemy 5 kart). Karty ukłądamy tak, by cechy nie były widoczne dla gracza.
- pozostałe karty umieszczane są na środku stołu
- Losowo wybierana jest jedna karta, która jest kartą startową i ona zostaje ułożona na środku w taki sposób, by wszyscy gracze widzieli cechy danego zwierzęcia. Jest ona jednocześnie pierwszym punktem odniesienia.



Pierwszy gracz wybiera jedno zwierzę ze swoich kart, i ustawia je przed lub za kartą startową w zależności od tego, jak szacuje wartość ustalonej cechy. Np. karta startowa to szympans który waży 45 kg. Gdy gracz uważa, że jego zwierzę waży mniej ustawia je przed kartą z szympansem, jeśli więcej, za nią. Po ułożeniu następuje sprawdzenie karty (odwracamy ją cechami do góry). Jeśli położenie okaże się prawidłowe, karta zostaje na stole w danym miejscu, jeśli nie karta trafia do pudełka, a gracz dobiera kolejną kartę ze stosu.

Kolejni gracze typują prawidłowe miejsce ułożenia karty zgodnie ze wzrastającą kolejnością danej cechy. Wybiera się więc miejsce, między którymi kartami dokładana karta powinna się znaleźć.

Wygrywa osoba, która jako pierwsza pozbędzie się wszystkich swoich kart.

Nasze spostrzeżenia:
- Gra nie ma wad. Serio. Jest prosta, przemyślana, grywalna. Zasady są proste jak drut zrozumie je zarówno przedszkolak jak i starsza osoba, która wcześniej nie grała w żadną planszówkę (choć nie wiem czy można Cardline nazwać planszówką).

- Ilość kart sprawia, że mimo częstego grania, nie jesteśmy w stanie wyuczyć się danych wartości. Każda rozgrywka to te same emocje i zastanawianie się nad tym, czy dobrze ustawiliśmy naszą kartę.

- Gra jest genialnie wydana: małe metalowe pudełeczko sprawia, że Cardline to idealna opcja na podróż. Dodajmy do tego piękne, realistyczne ilustracje zwierząt i mamy małe dzieło sztuki.

- z młodszymi dziećmi najlepiej grać na wagę zwierzaka, ona jest najbardziej intuicyjna, najtrudniej gra się na długość życia, bo tutaj zwierzaki potrafią totalnie zaskoczyć.


Jak Wam się podoba gra? Lubicie grać w gry tego typu?

Podobne wpisy

0 komentarze