Polska Luxtorpeda, czyli patriotyczna pamięciówka dla całej rodziny.
Jeśli chodzi o planszówki, to szczególnie kocha te, w które możemy grać całą (no może oprócz Michalinki) naszą rodzinką. Takie, których zasady nie wystraszą mojej 9-letniej córki swoją zawiłością. Jeśli dodatkowo gra uczy i ćwiczy spostrzegawczość, jestem w siódmym niebie. „Polska Luxtorpeda” to świetna imprezowa propozycja i jedyna okazja by usłyszeć jak kilka osób naraz krzyczy „kiełbasa” lub „Jan III Sobieski”.
Gra „Polska Luxtorpeda” została stworzona przez Reinera Knizię, którego znacie na pewno z takich produkcji jak kultowe
„Pan tu nie stał” lub kochane przez dzieci „Pędzące żółwie”. Tym razem Knizia
stworzył grę, która opiera się naszej spostrzegawczości oraz pamięci, a do tego
wszystkiego promuje najlepsze Polskie rzeczy.
Pudełko zawiera dwie
talie kart: podstawową (dla
początkujących oraz gdy chcecie zagrać z dzieciakami) oraz dodatkową – trudniejszą. Każda talia zawiera siedem kart kategorii
oraz 49 podstawowych kart obiektów. (zdjęcie poniżej).
Przykładowe karty kategorii:
Przykładowe karty podstawowe"
Kategorie
talii podstawowej to: dzikie zwierzęta, zwierzęta domowe,
rośliny uprawne, potrawy, święta, pojazdy, krajobrazu.
Kategorie
talii dodatkowej: baśnie i legendy, przywódcy, ważne daty,
pomniki, sport, sławni Polacy oraz trudne słowa.
Gra przeznaczona jest dla
2-8 graczy.
Jak
przebiega rozgrywka?
-ustalacie, którą talią
będziecie grać
- karty kategorii umieszczacie
w jednej linii na środku stołu, dodatkowo pod konkretną kategorią ustawiacie
jedną kartę podstawową. Początkowo obrazkiem do góry.
- Resztę kart tasujecie i
układacie w jeden stos.
- Gracze zapamiętują
odkryte karty podstawowe, po czym odwracacie je obrazkiem do dołu.
- Pierwszą kartę z góry
stosu odkrywa najstarszy gracz, ewentualnie ten, kto ostatnio jadł pierogi
(obojętnie z czym) 😃
-Teraz gracze starają się
jak najszybciej odgadnąć jaka karta leży pod karta kategorii (to ta, którą
przed rozpoczęciem rozgrywki trzeba było zasłonić). Wygrywa najszybszy i tym
samym bierze odgadniętą kartę, a w zamian za nią pod kartą kategorii kładzie tą
wyłożoną ze stosu.
- Rozgrywka trwa do
wykończenia się kart w stosie. Wygrywa
osoba z największą ilością kart.
-Jeśli kilku graczy powie
hasło jednocześnie, karta ze stosu odkładana jest na jego spód i następuje dalsza runda, to samo dzieje się,
gdy nikt nie udzieli poprawnej odpowiedzi.
Moje
spostrzeżenia:
1.Gra bardzo się nam
spodobała, pewnie dlatego, że lubimy pamięciówki z lekką dozą rywalizacji i
presji czasu.
2. Fajnie, że twórcy
dodali dodatkową talię. Dzięki niej można stopniować trudność gry i nauczyć się
kilku nowych rzeczy o swoim kraju.
3. Część książeczki z
instrukcją to krótkie opisy wszystkich kart i tego co się na nich znajduje. O
tyle o ile o krowie wiem całkiem sporo, o tyle z miłą chęcią przeczytałam
informacje o kultowym motorowerze Komar czy np. Pomniku Rodziny w Katowicach.
Fajny, przemyślany smaczek do całości.
4. Główne atuty gry to:
dynamika, zaangażowanie wszystkich graczy i jej edukacyjny charakter.
5. Szkoda, że gra nie
została zapakowana w mniejsze pudełko (np. metalowe jak w Cardline). Łatwiej
byłoby ją wtedy przechowywać i schować np. do walizki.
6. Ładnie wydana.
Wszystko jest estetyczne i przyjemne dla oka.
Jak najbardziej polecamy.
Zasady są proste a zabawa naprawdę sympatyczna. Gra w sam raz na nadchodzący
weekend. A jak Wam się podoba? Zagralibyście w „Polską Luxtorpedę”?
Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziękujemy
0 komentarze