A.J Banner – “Mroczna toń” recenzja



Naprawdę dawno nie miałam
w ręku tak wciągającego thrillera. Chyba od czasu, kiedy przeczytałam
„Behawiorystę” Mroza. „Mroczną toń” po prostu pochłonęłam w kilka godzin, nie
mogąc się oderwać. Czyż to nie najlepsza recenzja?

Opis
wydawnictwa
„Znam
łacińską nazwę każdej rozgwiazdy, ale nie pamiętam własnego nazwiska. Wszystko
jest dla mnie nowe, czuję się jak zafascynowane światem dziecko, a nie
trzydziestoczteroletnia kobieta wracająca do zdrowia po urazie głowy. Podobno
uczyłam na uniwersytecie w Seattle, ale nie pamiętam. Miałam życie. Teraz mam
tylko tę wyspę, męża, który nie odstępuje mnie na krok i dziwny, powracający
sen.
W rzadkich przebłyskach pamięci układam mozaikę ze wspomnień,
która różni się od tego, co mówi Jacob. Coraz bardziej zdezorientowana krok po
kroku docieram do prawdy, ale ktoś próbuje mi przeszkodzić. Muszę być szybsza.”
Idealna para
Główną bohaterką książki jest Kyra, biolog morski, która
niedawno doznała amnezji w wyniku wypadku podczas nurkowania. Kobieta nie może
poradzić sobie z tym, że nie pamięta nic z ostatnich czterech lat jej życia.
Poznajemy również jej męża, przystojnego, cierpliwego Jacka, który bardzo
troskliwie zajmuję się żoną. Próbuje chronić ją przed całym światem. Cała akcja
książki rozgrywa się na niewielkiej wyspie, gdzie wszyscy się znają. Para
małżonków mieszka w posiadłości odziedziczonej po rodzicach Jacka.
Z czasem gdy zaczynamy pochłaniać książkę, w naszej głowie
rodzą się pytania wątpliwości. Czy to
wszystko nie jest zbyt idealne? Aż surrealistyczne?
Nowe
pytania, nowe odpowiedzi
Kolejne rozdziały książki
z jednej strony powodują u czytelnika coraz więcej wątpliwości, z drugiej zaś
obfitują we wspomnienia, które zaczynają pojawiać się w umyśle Kyry.
Wspomnienia te dają kobiecie wiele do myślenia i postanawia ona zrobić
wszystko, by dowiedzieć się jak najwięcej o swoim życiu. Jak się jednak okazuje
rzeczywistość, która ją otacza jest stworzona na potrzeby intrygi. Czyjej? W
jakim celu? Tego musiscie przekonać się już sami…
Mystic
Island
Autorka książki stworzyła
niesamowite miejsce akcji. Wyspa Mystic Island jest nieco mroczna, jednak
podczas czytania odnosiłam wrażenie, że chyba odnalazłabym się na tym końcu
świata. Miejsce akcji świetnie zgrywa się w tym przypadku z fabułą i stanowi niezwykle
ważny element w całej intrydze.
Uważam, że najlepszą
recenzją dla książki, jest fakt, że pochłonęło się ją w zawrotnym tempie.
Wtedy, gdy czytelnik odsuwa od siebie myśl, by przestać, by położyć się spać.
Czytamy, czytamy, kolejne rozdziały przechodzą przez nasze palce. W tej książce
wszystko się zgadza: jest napięcie, jest zagadka, świetnie wykreowane miejsce
akcji, ciekawi bohaterowie. Czy można chcieć czegoś więcej? Nie sądzę.
Coś czuję, że teraz gdy
ja już nacieszyłam się lekturą, książka zacznie krążyć wśród moich znajomych….
A Wy lubicie thrillery
psychologiczne? Zachęciłam Was choć trochę tą recenzją? Czujecie, że „Mroczna
toń” mogłaby pochłonąć i Was?
Za egzemplarz książki gorąco dziękuje wydawnictwu