Patryk Vega - "Niebezpieczne kobiety"
Patryk Vega to już nazwisko – marka w polskim filmie. Jego filmy są mocne i brutalne, ale przede wszystkim przemyślane (przymknijmy oko na nieszczęsne „Ciacho”). Serial „Pitbull” mogłabym oglądać w kółko (dobrze, że jest VOD), „Służby specjalne” to też kawał dobrej roboty. Na rynku wydawniczym ukazała się w dwa tygodnie temu jego czwarta książka „Niebezpieczne kobiety” –wywiad, tym razem Vega rozmawia z kobietami-policjantkami. W piątek na ekrany kin wszedł film pod tym samym tytułem.
Wiecie jak Vega zaczynał swoją przygodę z filmem? Otóż, kiedyś dawno matka Vegi spotkała zupełnie
przypadkiem Małgosię Foremniak i powiedziała jej, że syn pisze scenariusze i
czy nie chciała by się tym zainteresować. Małgorzata Foremniak dała jeden ze
scenariuszy swojemu ówczesnemu mężowi, Waldemarowi Dzikiemu i tak właśnie
zaczęła się przygoda z filmem Patryka Vegi. Potem poszło jak z płatka, serial Pitbull, zyskał ogromną popularność i
został pozycją kultową. Każdy reżyser zalicza też wpadki, czym w przypadku Vegi
było Ciacho i Hans Kloss. Nie wiem jak Wy,
ja mu jednak wybaczam, bo co jak, co, Służby
specjalne pokazały, że reżyser zdecydowanie ma pomysł na siebie.
Przeczytałam wszystkie poprzednie książki Vegi. Najpierw były
to rozmowy z policjantami, potem zajął się wywiadem z byłym pracownikiem służb
specjalnych, teraz wziął na tapetę policjantki. Temat ciekawy, bo mimo, że
kobiet w policji jest coraz to więcej,
to najczęściej widzimy je nadal w drogówce. W „Niebezpiecznych kobietach” Vega rozmawia z 7 policjantkami, każda
z nich to osobna historia, która pokazuje, że praca w policji jest niezwykle
ciężka, dlatego niezbędna jest pasja, zaangażowanie i twardy tyłek.
Nie będę Wam streszczała tych rozmów, powiem jednak o tym co
z nich wynika. Otóż, jak się okazuje, praca w policji nie służy stałym
związkom. Prawie wszystkie rozmówczynie mają za sobą rozwód i całą masę
nieudanych związków. Jednak nie ma co się dziwić: godziny pracy, ciągła
dyspozycyjność nie pomaga. Innym problemem jest to, że kobiecie – policjantce
jest trudno znaleźć odpowiedniego mężczyznę. Dlaczego? Trudno znaleźć kogoś,
kto okaże się silniejszy i bardziej zdecydowany, niż ona sama. Ciekawym
przypadkiem była dla mnie jedna z
rozmówczyń, która przez lata była ofiarą przemocy domowej. W pierwszej
chwili wydaje się to niemożliwe, jak bowiem silna kobieta mogła dać się bić i
tak stłamsić?
Druga rzecz, jaka wynika z rozmów Vegi to fakt, że mimo, że
jest coraz lepiej, kobiety nadal są traktowane w policji gorzej niż mężczyźni. Mało
kto wierzy w ich umiejętności, a niejednokrotnie są traktowane przez kolegów z
pracy przedmiotowo: są notorycznie porywane i klepane po tyłkach.
Dla kobiet praca w policji jest o wiele cięższa niż dla
mężczyzn. Kobieta musi pogodzić kilka ról społecznych: musi być dobrą żoną,
matką i policjantką oczywiście. Czasami okazuje się to zadanie niewykonalne, bo
nie można być świetnym we wszystkim co się robi. Zawsze zawodzimy na którymś z
pól.
To, co bardzo rzuciło mi się w oczy po lekturze książki, to
fakt, że kobiety wchodząc w mundur przeobrażają się. W domu starają się nie
przeklinać, wyglądać atrakcyjnie. Gdy są w mundurze, stają się twarde, wulgarne
i agresywne. Jednak taka maska okazuje się niezbędna w tej pracy.
„Niebezpieczne kobiety” czyta się jednym tchem. Dziewczyny
opowiadają o zabawnych, ale i o tych trudnych momentach w swojej pracy. Czasem
czytając wybuchałam śmiechem, innym razem byłam przerażona. To jak
rollercoaster. Vega prowadzi rozmowy z sposób nienarzucający. Podaje pytania i
daje się dziewczynom wygadać. Jeśli szukacie mocnej i prawdziwej lektury to
polecam Wam „Niebezpieczne kobiety”. Dzisiaj
idę na film, więc na pewno jutro dam Wam znać jak on się ma do książki i czy
był tak samo dobry, jak „Pitbull. Nowe
porządki”.
9 komentarze