Yuval Zommer - "Wielka księga robali" recenzja
Dziś zabieram Was w podróż na łąkę, między trawy, oraz wysoko ku obłokom. Czemu? Będziemy poznawać zwyczaje i życie naszych maciupkich braci, owadów, nazywanych również przez dzieciaki robalami! „Wielka księga robali” to u nas ostatni hit! Zapraszamy więc w krótką podróż.
Wiecie już pewnie, że mam
totalnego hoopla na punkcie książek dla dzieci. Na ich widok piszczę jak
dopiero wypuszczona z psychiatryka…
Zwracam uwagę na wszystko: wydanie, ilustracje, przekaz. Nie bez powodu więc „Wielką
księgę robali” mogę bez zastrzeżeń umieścić na liście najpiękniejszych pozycji
w biblioteczce Zuzi.
Zanim Yuval Zommer, autor
książki zacznie opowiadać nam o poszczególnych gatunkach, trzeba poznać
podstawy. Dowiemy się więc co łączy wszystkie robale, jak widzi nas robak, czy
jak prezentuje się robalowe drzewo rodowe. Gdy już przyswoimy sobie tą wiedzę
może zacząć się prawdziwa przygoda.
Każda kolejna strona jest
poświęcona innemu gatunkowi robali: od mrówek, przez chrząszcze, aż po ćmy.
Większość strony zajmują cudne i kolorowe ilustracje, a wokół nich na dzieci
czekają krótkie i interesujące ciekawostki z życia tych małych żyjątek. Sama
również dowiedziałam się wielu zupełnie nowych rzeczy. Bo czy wiecie na przykład,
że:
- mrówki porozumiewają
się za pomocą czułek?
- mucha potrafi latać do
tyłu?
- pająk ma ośmioro oczu?
Ach, zapomniałabym! Autor
na każdej stronie przygotował zadanie dla spostrzegawczych. Wśród pięknych
ilustracji ukryły się różne dodatkowe robalki, a zadaniem dzieci jest je
odnaleźć!
Książka ma duży format (35 x 24) co pozwala dzieciom czerpać masę
radości z dużych, przestronnych ilustracji. Na dodatek jest naprawdę cudownie
wydana, co zresztą widać na zdjęciach. Z pewnością będzie stanowić prawdziwą
ozdobę biblioteczki. Gdybym miała określić przedział wiekowy dla tej książki to
powiedziałabym, że to pozycja dla dzieci od 3 do 6 lat. Krótkie, zwięzłe
informacje przekazane są językiem, który z pewnością zrozumie każdy
przedszkolak!
Być
może właśnie dzięki „Wielkiej księdze robali” dzieci przestaną się ich bać,
spojrzą na nie przychylnym okiem i nie rozgniotą butem z premedytacją? Jak
sądzicie? W końcu oswojony wróg to już prawie przyjaciel…
Za egzemplarz książki dziękujemy wydawnictwu
0 komentarze