Memo inne niż wszystkie! Przednia zabawa od Babaryba

by - środa, kwietnia 12, 2017

Wiosna w pełni, ale tylko w kalendarzu. Za oknem deszcz, plucha i wieje, że chce głowę urwać. Dzieciaki od dziś mają przerwę świąteczną, co oznacza, że kolejne dwa dni, które MY-MAMY musimy przeznaczyć na świąteczne przygotowania i porządku musimy jakoś tym naszym pociechom zorganizować. Ja mam już na to rozwiązanie, którym chętnie podzielę się również z Wami. 





Jeśli macie w domku choć jedną książkę dla dzieci Herve'a Tulleta, to jestem pewna, że jest to jedna z ulubionych pozycji Waszej pociechy. Jeśli nie macie żadnej, koniecznie nadróbcie zaległości. Czemu? 



Herve Tullet - Francuski grafik i ilustrator urodzony w 1958 roku w Normandii. Pracował jako dyrektor artystyczny, ilustrator prasowy, a w 1994 roku wydał swoją pierwszą książkę dla dzieci. To właśnie dzięki interaktywnym, kolorowym i pobudzającym do działania i zabawy książeczkom dla dzieci stał się znany na całym świecie. Jego prace zostały przetłumaczone na wiele języków i wydane w kilkudziesięciu krajach całego świata. Za swoją pracę artystyczną był wielokrotnie nagradzany.





Jego "Naciśnij mnie", "Książka z dziurą", czy "Figle migle" to książki pobudzające kreatywność, zalewające kolorami i cudowne w swojej prostocie. Tym razem ten francuski ilustrator przygotował dla najmłodszych nie lada gratkę - "Memo - labirynty" czyli nową odsłonę ulubionej i chyba najbardziej znanej dziecięcej gry. 


Pierwsze na co zwrócimy uwagę po otworzeniu pudełka z grą to duży format kart, który świetnie nada się już dla 3-latka. Duży format = duża grafika. Poza tym zarówno karty jak i pudełko są bardzo sztywne, co sprawia, że nawet największy rozrabiaka będzie miał trudność ze zniszczeniem zabawki. Pudełko zawiera aż 44 dwustronne karty.


Karty po stronie czarno - białej zawierają pokręcone drogi, idealne do tworzenia zwariowanych, pomysłowych labiryntów. To świetna propozycja dla małych budowniczych, nawet przedszkolaków. Ilość wzorów, opcji, które można stworzyć jest nieskończona. W zasadzie ogranicza nas tylko wyobraźnia. 


Strona kolorowa to już propozycja dla nieco starszych dzieci 4-6 latków. Wzory tutaj są o wiele bardziej skomplikowane, a więc i układanie labiryntów jest te trudniejsze i wymaga skupienia. 



Zabawa w memo jest znana każdemu. Można grać w nią po obu stronach kart, jednak odwrotnie niż z labiryntami - kolorowa strona jest  łatwiejsza, czarno-biała, to już nie lada wyzwanie. 




Herve Tullet  zamienił prostą, klasyczną grę w niemal obcowanie ze sztuką, bo takie są stworzone przez niego karty. Podniósł on również poziom trudności zabaw, ograniczona ilość kolorów, sprawia, że trzeba nieźle się nagłowić i skncentrować aby odnaleźć pasującą parę obrazków. 

Możecie mnie zapytać: "Czemu te memory są lepsze niż pozostałe dostępne ne rynku?". Jeśli moje dotychczasowe argumenty i zachwyty Was nie przekonały, dodam, że ta gra może służyć w wielu innych zabawach. Dzięki kartom można bawić się w skojarzenia (co przypominają nam dane kształty), w szukanie lustrzanego odbicia i wiele innych. Czy w podobny sposób wykorzystacie inne memory? Nie sądzę. 

To cudo do kupienia Tutaj


Za możliwość świetnej zabawy z memo Tulleta gorąco dziękuję






 

Podobne wpisy

0 komentarze