Dorota Suwalska - "Iwo z Nudolandii" współczesna baśń
Nie znam dziecka, które nie lubiłoby baśni. A Wy?
Baśnie braci Grimm, czy innych klasycznych autorów coraz rzadziej przemawiają jednak do współczesnych dzieci. Inna rzeczywistośc, inne czasy. Rozwiązanie? Trzeba baśnie unowocześnić. Proste, prawda? Ale czy wykonalne? Dziś mam ogromną okazję zaprezentować Wam książkę, która łączy ze sobą klasyczne elementy baśni z zupełnie nowoczesnym światem. Ciekawi? Oto „Iwo z Nudolandii” Doroty Suwalskiej. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Adamada.
Kraina
Nudolandia
Historia dzieje się w
Nudolandii, krainie, gdzie nie dzieje się nic ciekawego. Wszyscy, to znaczy
prawie wszyscy mieszkańcy są szczęśliwi, żyjąc w spokoju, bez żadnych
nieoczekiwanych wydarzeń. Są tak szczęśliwi, że nawet obchodzą coroczne
święto - Dzień Spokoju.
Jedna
niezadowolona
Wspomniałam, że nie
wszyscy mieszkańcy krainy byli zadowoleni z braku niespodziewanych wydarzeń.
Wyjątkiem była księżniczka Mirabella, która już od małego marzyła o przygodach
i ubolewała nad tym, że w jej królestwie wieje nudą. Jej ojciec, król, aby
ukrócić wybryki córki kupił jej telewizor z dostępem do satelity, ale ukochana
Miarabella mogła obserwować co się dzieje na świecie. Upodobała sobie ona
szczególnie filmy o superbohaterach, posiadających super moce. Dziewczyna
marzyła, że w przyszłości jej mężem zostanie właśnie ktoś taki.
Iwo
– ogrodnik
Tymczasem, uczuciem pałał
do księżniczki cichy, niepozorny ogrodnik Iwo, który wychowany przez dziadka
odznaczał się szczególną inteligencją. Iwo, starał się zaimponować dziewczynie,
miał nadzieję, że z czasem dostrzeże go ona i odwzajemni uczucie.
Co
było dalej…
W królestwie pewnego dnia
wydarzyło się coś niespodziewanego, coś w co ciężko było uwierzyć mieszkańcom.
Pojawił się smok, który coraz bardziej zaczął panoszyć się w królestwie. Król
postanowił znaleźć sposób, aby go pokonać. Postanowił poszukać w Interecie
superbohatera, który zgładzi bestię…
Czy superherosi poradzą
sobie ze smokiem? A może pokona go ktoś zupełnie inny?
Klasyka
+ nowoczesność
Dorota Suwalska, autorka
„Iwo z Nudolandii” bardzo zręcznie połączyła klasyczne elementy baśni z nowoczesnością.
W ten sposób mamy zarówno smoka, księżniczkę i dzielnego śmiałka, a przy okazji
korzystają oni z Interenetu, telewizji satelitarnej czy esemesów. Takie
połączenie, może wydawać się dosyć szalone i odważne, jednak świetnie trafi do
dzieci. Czasem nasze maluchy mają trudności ze zrozumieniem starych wydań
baśni. To dla nich zupełnie nierealny, zamierzchły świat. Niemal prehistoria.
Autorka stworzyła więc książkę uniwersalną, która ma pewno spodoba się naszych
pociechom.
Morał
Każda baśń musi posiadać
morał, który wnosi wartość dydaktyczną. „Iwo z Nudolandii” pokazuje, że czasem
technika potrafi być zgubna, że superbohaterowie istnieją jedynie w fantazji
oraz, że strach ma jedynie wielkie oczy. Nie powiem Wam jak skończyła się
historia ze smokiem, ale pewnie się domyślacie…
Gdy dostałam egzemplarz
książki, nie spodziewałam się wiele po zawartości. Jak się okazało, zupełnie
niepotrzebnie. „Iwo z Nudolandii” okazał się zarówno dla mnie, jak i dla mojej
córki, jedną z ulubionych książek. Mamy tu klasyczną historię, nutę humoru,
dużą dozę nowoczesności i szczęśliwe zakończenie. Czy można chcieć więcej?
Książka zawiera bardzo
przyjemne ilustracje, które dopełniają historii i idealnie wpasowują się w
klimat opowieści. Jedyne do czego się przyczepię, ale to drobiazg to maleńka
czcionka, która może być problemem, dla dzieci które dopiero niedawno nauczyły się
czytać.
autor: Dorota Suwalska
wydawnictwo: Adamada
oprawa: twarda
0 komentarze