Łukasz Orbitowski - "Wigilijne psy"

by - niedziela, czerwca 05, 2016







Wszyscy lubimy czasem się bać. To naturalna potrzeba człowieka. Potrzebujemy skoku adrenaliny. To właśnie z tego powodu lubimy oglądać horrory, czytać thrillery, skakać ze spadochronem, przechadzać się miastem wieczorami...

Właśnie w wielkim mieście, pełnym ludzi, ale jednocześnie nieokreślonego strachu dzieją się opowiadania Orbitowskiego. To książka dla osób, które świetnie znają mroczną atmosferę blokowisk, wielkomiejskiego półświatka.

"Wigilijne psy" to zbiór 11 opowiadań młodego, ale znanego już na polskim rynku Łukasza Orbitowskiego. Kto czytał wcześniejsze powieści Orbitowskiego np "Horror show", ten wie, że autorowi bardzo blisko jest do fantastyki i często czerpie z tego różnorodne motywy. Tak jest również w tym zbiorze opowiadań. Równocześnie z realnym światem, dzieją się różne niewytłumaczone nadprzyrodzone zjawiska, które nie są czysto zmaterializowane, ale ich obecność czytelnik niemalże czuje na plecach.

Bohaterami wszystkich opowiadań są normalsi, to przeciętni mieszkańcy zwykłych, szarych bloków z wielkiej płyty. Jednak mimo wszystko są to bohaterowie bardzo różnorodni, wielowymiarowi. Niektórzy są niesamowicie odrealnieni... Książka jest niesamowicie spójna. Bohaterowie spajają się z językiem opowiadań. Orbitowski wypowiada się prostym, lekkim, młodzieńczym językiem. Nie znajdziesz tu czytelniku, upięknień, epitetów. Wszystko jest proste i szare, szare i proste. To wszystko nadaje książce realności.

Cechą charakterystyczną wszystkich opowiadań jest mroczna atmosfera. Co najważniejsze, atmosfera ta nie wynika z brutalności. To nie jest książka, w której krew leje się strumieniami, gdzie trup leży na trupie. Napięcie i ciarki na plecach, wywołuje zupełnie coś innego: mnóstwo niedomówień i poplątanie psychiczne postaci. Orbitowski pokazał tu mistrzostwo.

Ogólnie nie lubię opowiadań. Mam z nimi problem. Muszę mieć czas na wkręcenie się w fabułę, na dokładnie poznanie bohaterów. W opowiadaniach jest mi trudno. Jednak z "Wigilijnymi psami" zupełnie nie czułam tego dyskomfortu. Czytało mi się tą książkę naprawdę dobrze, może jedynie powiększyłabym czcionkę...

Zdecydowanie polecam. Czasem miło poczuć ciary na plecach!

Za możliwość przeczytania książki, dziękuje wydawnictwu


Podobne wpisy

2 komentarze