Karen Dionne - 'Córka króla moczarów'

by - piątek, listopada 05, 2021

 

"Córka króla moczarów" to książka, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. To niezwykła opowieść o przywiązaniu mimo wszystko i o tym, że w sytuacjach krytycznych nie pozostaje nam czekać, tylko brać sprawy w swoje ręce!

Helena to młoda matka. Gdybyś spotkał ją na ulicy, pewnie minąłbyś ją, bo na pierwszy rzut oka to zwyczajna, atrakcyjna, młoda kobieta. Jak miliony innych. To jednak tylko pozór, bo Helena ma za sobą przeszłość, która zmieniła ją już na zawsze. Urodziła się na trzęsawiskach, w chatce w dalekiej głuszy z dala od społeczeństwa. Od najmłodszych lat była uczona przez swojego ojca tego jak polować i tropić zwierzynę. Ojciec był jej mistrzem, wzorem do naśladowania, niezwykłym nauczycielem. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Helena i jej matka nie przebywały w swoistym więzieniu, jakim były moczary. Ojciec dziewczynki porwał jej matkę, gdy była nastolatką i przystosował do mieszkania w leśnej głuszy. Z biegiem czasu na świat przyszła Helena, która nie rozumiała tego, że jej chata jest jednocześnie więzieniem, a poza trzęsawiskiem jest świat, o którym nie ma pojęcia. Świat pełen udogodnień i kolorów!

Helenę na początku książki Karen Dionne poznajemy już jako dorosłą kobietę, która na pozór rozprawiła się z widmami przeszłości. Ta przeszłość wraca jednak niczym bumerang, gdy Helena dowiaduje się z telewizji, że jej ojciec uciekł z więzienia. Z więzienia, do którego ona sama go wsadziła. Kobieta zdaje sobie sprawę, że jest jedyną osobą, która może odnaleźć ojca. Od tego momentu rozpoczyna się wyścig z czasem i poszukiwania, które wywołują w naszej bohaterce sprzeczne uczucia. Z jednej strony Helen kocha ojca i czuje do niego przywiązanie, z drugiej zaś jako dorosła kobieta, wie, że zgotował matce i jej małe piekło. 

Książka Karen Dionne to nie tylko świetny psychologiczny thriller, w którym razem z bohaterem ścigamy zbiega. To również, a może nawet przede wszystkim opis i próba zrozumienia uczuć osoby, która przez lata była więziona. Mamy tutaj do czynienia z typowym syndromem sztokholmskim, który nie pozwala pozbyć się pozytywnych uczuć względem prześladowcy. Z jednej strony Karen nienawidzi ojca za to, że nie mogła dorastać w normalnych warunkach, w zwyczajnym domu, z drugiej zaś docenia wszystko, czego nauczył ją ojciec. To dziwna i trudna do zrozumienia relacja, która przekłada się na to, że do końca nie wiadomo, kto w tym szaleńczym pościgu jest łowcą, a kto ofiarą. 

Jeśli lubicie przejmujące historie z mocno rozbudowanym wątkiem psychologicznym i niezwykłym, mrocznym klimatem, "Córka króla moczarów" na pewno Was nie rozczaruje! Tego jestem pewna!

Post powstał we współpracy z wyd. Media Rodzina



Podobne wpisy

0 komentarze